Tragiczne wieści dotarły do nas zza oceanu. Nie żyje Krzysztof Kowalski, siatkarz pochodzący z Ostrołęki, w przeszłości utalentowany zawodnik Olimpu Ostrołęka. Miał 23 lata.
Krzysztof Kowalski był wyróżniającym się zawodnikiem Olimpu Ostrołęka z rocznika 2001. Z Olimpu przeniósł się do Radomia, by szlifować tam swój siatkarski talent, a następnie - do Stanów Zjednoczonych, gdzie wyjechał na studia i grał w siatkówkę w barwach Georgetown College.
Mierzący 202 cm zawodnik znakomicie dawał sobie radę w rozgrywkach uniwersyteckich. Tym bardziej szokuje wiadomość, jaka nadeszła dziś w nocy czasu polskiego...
- Georgetown jest zdruzgotany dowiadując się o śmierci absolwenta z 2024 roku, Krzysztofa Kowalskiego. Był ukochanym członkiem naszej społeczności, genialnym studentem-sportowcem i jeszcze lepszą osobą. W tym trudnym czasie modlimy się z jego rodziną, bliskimi i przyjaciółmi - napisała uczelnia, której absolwentem był Krzysztof.
Kowalski był też asystentem trenera żeńskiej drużyny Lindsey Wilson Collage.
- Dziś rano rodzina Blue Raider straciła bardzo szczególną część swojej rodziny. Nasz czas z Krzysztofem został niewiarygodnie skrócony. Krzysztof był niesamowitym młodym człowiekiem, który dawał mnóstwo innym wokół siebie. Jego wpływ na Lindsey Wilson był natychmiastowy. Od jego uśmiechu, który mógł rozświetlić pokój, po jego pasję do gry i wszystko, co dawał dla wszystkiego, czego był częścią. Krzysztof był fenomenalnym młodym człowiekiem, kochamy go i będziemy za nim bardzo tęsknić - napisano w pożegnaniu.
Krzysztof był wychowankiem UKS Olimp Ostrołęka, trenował pod wodzą Lucjana Łomacza.
- Był bardzo wartościowym człowiekiem, życzliwym, utalentowanym i ogromnie ambitnym. Takiego zapamiętamy Go wszyscy: trenerzy, koledzy z drużyny, społeczność klasowa i szkolna. Będziemy pamiętać. Składamy wyrazy współczucia Rodzinie i najbliższym Krzysia - tak pożegnał go ostrołęcki klub w mediach społecznościowych.
Ciężko w to uwierzyć, to nie czas na odejście. Bliskim Krzysztofa składamy wyrazy współczucia.