Arkadiusz Gołaś na boisku występował z numerem 16. Dziś jest 16 września, mija 16 lat od jego odejścia. O olimpijczyku z Ostrołęki przez ostatnie lata napisano już niemal wszystko. Powstała piękna książka, a kolejne artykuły prasowe ukazywały momenty kariery, życia prywatnego i bólu, jaki sprawiła wszystkim jego śmierć. Dziś po prostu wspomnijmy.
Arkadiusz Gołaś na boisku występował z numerem 16. Dziś jest 16 września, mija 16 lat od jego odejścia. O olimpijczyku z Ostrołęki przez ostatnie lata napisano już niemal wszystko. Powstała piękna książka, a kolejne artykuły prasowe ukazywały momenty kariery, życia prywatnego i bólu, jaki sprawiła wszystkim jego śmierć. Dziś po prostu wspomnijmy.
O Arkadiuszu Gołasiu przy okazji wielu rocznic pisano niemal wszystko. W niesamowity sposób zrobił to Piotr Bąk w książce "Arkadiusz Gołaś: Przerwana Podróż". Wspomnijmy więc krótko o największych sukcesach ostrołęczanina urodzonego 40 lat temu:
To wszystko osiągnął skromny chłopak z Ostrołęki, które swoje pierwsze siatkarskie kroki stawiał w Szkole Podstawowej nr 7 (dziś nr 5). Stąd wyruszył w wielki świat i osiągnął siatkarski szczyt.
Jego śmierć poruszyła nas wszystkich. Wypadek samochodowy, który wydarzył się 16 września 2005 roku, przerwał znakomicie zapowiadającą się karierę. Można tylko gdybać - co osiągnąłby Arkadiusz Gołaś. W 2006 roku miałby szanse na medal Mistrzostw Świata, później mogłaby przyjść garść sukcesów w złotych czasach polskiej siatkówki...
Niestety, los sprawił, że nie było mu to dane. Ale ze strony ludzkiej: osiągnął najwięcej. To pamięć w sercach kibiców - wystarczy odwiedzić dziś krajowe media sportowe, by poczytać wpisy fanów. Oni wciąż pamiętają o Arku, a on wciąż jest ich ulubionym zawodnikiem, jednym ze wspaniałych reprezentantów Polski.
Komentarze
Mora
Wspaniały młody sportowiec żal żal żal
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.