Andrzej Sieradzki przed rokiem został trenerem Narwi Ostrołęka, a w sobotę wraz z drużyną mógł świętować awans do IV ligi. Czas na kolejne wyzwania: transfery, przygotowanie do nowego sezonu i gra w IV lidze. Rozmawialiśmy z trenerem Narwi o planach na przyszłość.
Andrzej Sieradzki przed rokiem został trenerem Narwi Ostrołęka, a w sobotę wraz z drużyną mógł świętować awans do IV ligi. Czas na kolejne wyzwania: transfery, przygotowanie do nowego sezonu i gra w IV lidze. Rozmawialiśmy z trenerem Narwi o planach na przyszłość.
eOstroleka.pl: Przed rokiem pojawił się Pan w ostrołęckiej Narwi. Chyba lepszego wyniku w pierwszym sezonie nie można było sobie wymarzyć? Jest awans do czwartej ligi…
Andrzej Sieradzki, trener Narwi Ostrołęka: Wszyscy się cieszymy, że ten awans był, ale to jedyny cel, który mieliśmy do osiągnięcia. Byłem wprowadzany tutaj o jasno postawionym celu: musimy walczyć o awans. To się udało, więc ja, jak i cała drużyna, którą prowadziłem plus zarząd, napisaliśmy nowy rozdział w życiu klubu, który zakończyliśmy takim małym happy endem. Ten rozdział do końca trzymał w napięciu, był bardzo ciekawy, bo do samego końca walczyliśmy o miejsce premiowane bezpośrednim awansem. Nie możemy też uniknąć tego, że były gorsze momenty w trakcie całego sezonu, ale na sam koniec mogliśmy cieszyć się celem, jaki był postawiony.
Dało się zauważyć, że w zwycięskim sezonie odważnie stawiał Pan na młodzież. Wspomnę chociażby o Kevinie Karwowskim, który często wychodził w pierwszej jedenastce. Wielu innych młodych zawodników też dostało swoją szansę na debiut w seniorskiej drużynie. Czy widzi Pan potencjał w ostrołęckiej młodzieży, jeżeli chodzi o grę w IV lidze?
Musielibyśmy zejść na poziom szkolenia, który nam dostarcza zawodników do pierwszej i drugiej drużyny Narwi Ostrołęka. Wiadomo, że Ostrołęka jest miastem ponad 50-tysięcznym, więc potencjał ze względu na ludność jest spory. Cieszy to, że udawało nam się młodych chłopców wprowadzać w pierwszą drużynę, dostawali swoje szanse. Byli też cierpliwi, bo byli tacy zawodnicy, co długo na taką szansę czekali, a jak ją dostali, to ją wykorzystali. Takim zawodnikiem jest tak samo Kacper Niedźwiecki, Konrad Drężek, Maciek Kubeł, Jasiu Białobrzewski. Oni też przyczynili się do końcowego sukcesu. Oczywiście ten płaszcz ochronny mają nad sobą, ale ja jestem z tych trenerów, co próbują ten płaszcz ściągać. Oni nie mają tylko być w drużynie, ale też mają jej pomagać. Sezon jest długi, jest potrzeba chwili, dane momenty, ustawienie, pewna strategia. Czy ja przychodząc tutaj miałem założenie, żeby stawiać na młodych? Nie, mieliśmy wywalczyć awans. Ale nie odstawiamy żadnego młodego chłopaka na bok. Jeżeli może rywalizować, chcemy na nich stawiać, na ludzi z regionu – taki też jest pomysł na Narew. To na pewno cieszy, że ci chłopcy podejmują walkę, że są w zespole. Kilku z nich na pewno było ważnymi ogniwami drużyny.
Teraz czas na IV ligę i zadanie nie będzie łatwe, bo planowana jest reorganizacja. W nadchodzącym sezonie spadnie sporo zespołów. Jaki będzie cel Narwi? Utrzymanie, a może walka o jakieś większe cele?
W końcu będzie reorganizacja! Ja jestem zwolennikiem tej reorganizacji, bo produkt, który dostaliśmy w poprzednim sezonie, czyli 42 zespoły występujące w IV lidze, to jest coś niemożliwego. W tym roku będzie 36 zespołów, to dalej coś niemożliwego. Chciałbym, żeby w IV lidze występowało maksymalnie 18 najlepszych zespołów z Mazowsza. To jedynie może powodować wzrost poziomu sportowego. To się wiąże też z tym, że o utrzymanie w IV lidze nie będzie tak łatwo. Trzeba walczyć o miejsca 1-7, 1-6, w zależności od tego, ile będzie spadkowiczów z III ligi. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że jeżeli ktoś walczy o takie miejsca, to przy dobrych wiatrach można włączyć się w walkę o najwyższe cele. Może nie jest tak, że chcemy od razu mówić, że chcielibyśmy rok po roku robić awans, ale wiadomo, że ten pułap od miejsc 1-7 do 1-5, później do 1-3, to już może być niedużo. Będzie dużo drużyn, którym będzie na tym zależało. Biorąc pod uwagę, że każdy w tej nowej IV lidze będzie chciał się znaleźć, spowoduje to, że gra o te miejsca będzie bardzo ciekawa i zapowiada się emocjonująco.
Skuteczna walka w IV lidze wymaga wzmocnień. Czy ma Pan już listę życzeń, jeżeli chodzi o zawodników? A jeżeli tak, to czy są na niej gracze z Ostrołęki i okolic, czy może też piłkarze przyjezdni?
Staramy się, by w Narwi grali ludzie z regionu. Może zdarzyć się tak, że na jakąś pozycję będzie posucha i wtedy będziemy chcieli sięgnąć po zawodnika z zewnątrz, ale na początku chcemy rozejrzeć się po okolicy. Prowadzimy pewne rozmowy, czekaliśmy na awans, a teraz te rozmowy nabiorą dynamiki. Mam nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu uda nam się sfinalizować kilka umów. Chcielibyśmy, żeby Narew była mocna i będziemy robić wszystko ku temu. Do rozpoczęcia przygotowań zostały dwa tygodnie, bo zaczynamy przygotowania 13 lipca, a liga rusza 8 sierpnia. Czasu jest mało, ta liga nam się wydłużyła, była dla nas ciężka. Ale liczymy na to, że kilku nowych zawodników, którzy będą w stanie podnieść poziom sportowy, w Narwi się pojawi.
Na jaką pozycję Narew będzie potrzebowała wzmocnień przed nowym sezonem?
Tu trzeba pamiętać, że mamy kilku zawodników, którzy mogą grać na różnych pozycjach. Mamy dwa systemy gry, w których się poruszaliśmy. Na dzień dzisiejszy patrzymy na to kogo nam się uda pozyskać, a dalej będziemy myśleć, jak to dopasować i ułożyć. Wiadomo, że każdy trener chciałby mieć dwóch równorzędnych zawodników na jednej pozycji. Ale zdajemy sobie sprawę, że na tym poziomie jest to niemożliwe. Chcielibyśmy się wzmocnić, żeby przyszli zawodnicy z większą jakością, jak posiadamy, bo też możliwy rozwój dla młodych piłkarzy. Czym więcej dobrych zawodników w drużynie, tym szybciej młodzi się rozwijają. A na jakie pozycje? Na pewno w każdej formacji przydałby się przynajmniej jeden zawodnik.
Start treningów już 13 lipca, więc nasuwa się pytanie: jak będą wyglądać przygotowania do sezonu w IV lidze? Czy będą bardziej intensywne niż te do ligi okręgowej?
Jesteśmy podczas planowania. Dziś spotykam się z zarządem na rozmowy na temat przyszłości, będą podejmowane pewne decyzje, które w najbliższym czasie zapadną. Jeżeli chodzi o intensywność przygotowania, to zależy od tego czego drużyna będzie potrzebowała, w jakim momencie jest, kto tak naprawdę nas wzmocni. Jest wiele składników: czy będziemy mieć dużo nowych twarzy i będziemy musieli poświęcić więcej na zgranie, na taktykę czy tych nowych twarzy będzie mniej, więc będziemy doskonalić te rzeczy, które były. To jest bardzo dużo składowych. Ale zawsze chcemy podkręcać trochę do przodu, zawsze robić krok wprzód, więcej wymagać od piłkarzy z każdą rundą, z każdym sezonem. Jesteśmy wymagający, bo chcemy, żeby ostrołęcka piłka szła do przodu i na tym nam najbardziej zależy.
Komentarze
Gość
Madry trener!
ee
Wodza mamy mądrego. Oby dobra druzyna sie zawiazała na nowy sezon i będzie wysoka pozycja.
Gość
Trenerze prowadź nas do celu! I brawa dla trenera że dał dużo szans młodzieży w tym sezonie ( nie pamiętam kiedy występowało tyłu młodych zawodników i z pewnością nie odstawali). Awans dla tych młodych chłopaków to też fajna sprawa.
Gość
Fajnie choć przez sezon pograć w 4 lidze
Do wyzej
Masz rację ostatni mecz pokazał że nawet przy kilku wzmocnieniach a głośno słychać że to będą ludzie z troszyna pogramy sobie przez rok w 4lidze wiadomo że wszyscy się wzmocnią a ludzie którzy przyjadą będą lepsi od tych co dziś grają ale nie dadzą nam utrzymania
Gość
Trochę mnie to śmieszy trener jest za jedną silną ligą ok ale na to trzeba przygotować kluby działaczy sponsorów a nie że z roku na rok robi tak poważna reorganizację ciekawy jestem co na to pan Mrozek
Oreł
Jakby trener miał pojęcie to spróbował by skoordynować ostrołęckie kluby młodzieżowe a tam ciagle walka i wypycha je na sile do lęgi czy jagieloni!!
do Oreł
Właśnie miasto, korona i apn pokazały jak skoordynować kluby młodzieżowe wypychając zdolną młodzież (dzieci) na borki.
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.