Minął już miesiąc od meczu Huragan Wołomin - Narew Ostrołęka, który gospodarze wygrali 4:2, ale dokonali więcej zmian, niż pozwala regulamin ligowy. Wynik zweryfikowano jako walkower 3:0 dla Narwi, ale działacze z Wołomina protestują. I chcą zamiast tego zapłacić 500 złotych kary.
Mecz odbył się 31 sierpnia w Wołominie. Gospodarze wygrali 4:2, strzelając ostatniego gola w doliczonym czasie gry. Wcześniej to Narew miała dogodną sytuację na kontrę i zmianę wyniku na 3:3. Uciekając przed naporem gości, trener Huraganu zrobił w końcówce ósmą zmianę zawodnika, by wybić z rytmu Narwian i opóźnić grę. Ósmą, a regulamin przewiduje ich siedem.
Co ciekawe, po spotkaniu w protokole meczowym zabrakło zmiany w przerwie meczu. "Przypadkiem" kiedy okazało się, że Narew nagrywała cały mecz, łącznie z przerwą, sędziowie naprawili swój błąd, dopisując zmianę Huraganu w przerwie, a w komentarzu wpisując, że gospodarze dokonali także ósmej zmiany, której nie da się wpisać do protokołu z powodu ograniczeń systemowych.
Komisja Gier Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej nie miała innego wyjścia i przyznała walkower 3:0 dla Narwi. Sędziowie zaś na miesiąc zniknęli z obsady IV i V ligi.
Narew Ostrołęka ma już pierwsze zwycięstwo w V lidze. Choć na boisku 4:2 wygrał Huragan Wołomin, to jednak wołomińska ekipa dokonała o jednej zmiany za dużo i walkowerem 3:0 wygrała Narew.…
Happy end? Jeszcze nie, bo oto Huragan Wołomin wysłał do związku pismo, odwołując się od decyzji Komisji Gier i żądając... zamiast tego opłacenia kary 500 złotych na rzecz związku.
24 września w siedzibie MZPN odbyło się posiedzenie Komisji Odwoławczej, na którym prezes Huraganu przedstawił swoje nietypowe żądania. Jego zdaniem, w regulaminie owszem jest napisane, że nie można robić ośmiu zmian, ale nie jest "jasno napisane", że grozi za to walkower. Pal sześć, że regulamin (dostępny na stronie mzpn.pl) zawiera jasne odwołanie do uchwały Polskiego Związku Piłki Nożnej, która dokładnie to stwierdza.
Nie wiadomo w sumie, dlaczego Huragan wycenił swoje przewinienie na 500 złotych, a nie na 10 tysięcy, czy symboliczną złotówkę.
Nikt jednak nie zabroni się odwoływać, nawet jeśli nie ma się racji. Na posiedzeniu obecny był także prezes Narwi, Bartosz Siurnicki. Jak się dowiedzieliśmy, wyśmiał propozycję Huraganu. "Jeśli zamiast walkowerów można po prostu zapłacić 500 złotych kary, to przyznajmy je przeciwko wszystkim naszym rywalom, a ja pokryję opłatę" - miał kpić, wzbudzając salwę śmiechu u członków Komisji Odwoławczej. Siurnicki złożył też swoje pismo, w imieniu zarządu Narwi domagając się pełnego i przykładowego rozliczenia winnych nie tylko nadmiarowej zmiany, ale późniejszych machinacji z protokołem meczowym.
Walkower dla Narwi wciąż obowiązuje i jeśli nie dojdzie do skandalu, obowiązywać będzie już na stałe. Póki co oba kluby czekają na werdykt Komisji Odwoławczej. Sprawa pokazuje jak trudno jest działaczom sportowym w duchu fair play pogodzić się z tym, że łamanie regulaminu kosztuje.
Komentarze
MaG
Ciekawe skąd redaktor zna te wszystkie informacje. I pisze o nich dopiero teraz.
ce
Mocny temat!
Kamil
Nie jest to obiektywny komentarz człowieka który nawet boi się pod tym czymś podpisać swoim imieniem i nazwiskiem.
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.