Przemysław Zyśk stoczył kolejną udaną zawodową walkę. W sobotnim starciu ostrołęczanin nie dał żadnych szans Tomaszowi Piątkowi, sukcesywnie rozbijając go przez sześć rund walki. O przygotowaniach, walce i planach na przyszłość ostrołęckiego pięściarza rozmawiamy z jego trenerem Łukaszem Malinowskim.
Wychowanek trenera Mieczysława Mierzejewskiego z Victorii Ostrołęka na zawodowych ringach jest już od ponad pół roku. W tym czasie stoczył dwie walki, oczywiście obie zwycięskie. Jego ostatni pojedynek podczas Seaside Boxing Show w Międzyzdrojach rozgrzał kibiców do czerwoności. Walka transmitowana była na żywo w telewizji i widzowie w całej Polsce mogli zobaczyć jaki jest klucz do zwycięstwa. W tym przypadku było to odpowiednie przygotowanie.
- Przemek bardzo solidnie przygotowywał się do tej walki. Tak naprawdę przygotowania do niej zaczęliśmy już na początku lipca, ponieważ była to pierwsza walka na dystansie sześciu rund w jego karierze. Jak wszyscy widzieliśmy, górował nad rywalem przygotowaniem motorycznym - mówi Łukasz Malinowski, jeden z trenerów Przemysława Zyśka w Knock Out Gym.
Po walce ostrołęczanin usłyszał wiele miłych słów, lecz trener Malinowski, który w narożniku Zyśka stał razem z Fiodorem Łapinem, studzi nastroje. Według niego, nie wszystkie założenia zostały zrealizowane i na pewno jest jeszcze nad czym pracować. Jak zaznacza, taki a nie inny przebieg walki był też spowodowany postawą rywala.
- Plan był taki żeby nasz zawodnik narzucał swój styl walki, zadawał dużo ciosów prostych zarówno na dół, jak i na górę. Przemek trochę stracił głowę, ponieważ nie spodziewaliśmy się tak walczącego rywala. Tomek Piątek od drugiej rundy walczył bardzo nieczysto, trzymał i uniemożliwiał Przemkowi boksowanie, wybijając go z rytmu. Dostał dwa ostrzeżenia, co nieczęsto zdarza się w boksie zawodowym. Myślę, że rywal był bliski przegrania przez dyskwalifikację. Jednak na pewno Przemek w pełni nie zrealizował rad które dostawał w narożniku - stwierdza.
Po drugim zawodowym zwycięstwie naturalnie pojawia się pytanie: co dalej z Przemysławem Zyśkiem i kiedy ponownie zobaczymy go w ringu? Wątpliwości rozwiewa jego trener Łukasz Malinowski. - Teraz Przemek przez dwa tygodnie będzie odpoczywał. Jeśli chodzi o kolejne walki to myślę, że do końca roku powinien stoczyć jeszcze dwie, z tym, że pierwszą nie wcześniej niż w październiku - kończy.