Trener Mateusz Mielnik po meczu Netu Ostrołęka z Huraganem Wołomin był w dobrym nastroju i trudno mu się dziwić: jego zespół wygrał 3:0, jest już na drugim miejscu w tabeli, a współpraca między zawodnikami układa się coraz lepiej.
Siatkarze Netu po raz pierwszy u siebie zaprezentowali się w nowych strojach meczowych. Okazało się to szczęśliwym rozwiązaniem, Huragan został odprawiony w stosunku 3:0, a drużynę Netu lepiej oglądało się nie tylko jeżeli chodzi o postawę boiskową.
- Czekaliśmy na koszulki i dresy, zarząd robił wszystko żeby to szybko załatwić, ale to nie jest takie proste. Takie jest życie, że nie wszystko się da, nie jest to zależne od prezesa czy zarządu, ale od kilku różnych rzeczy. Najważniejsze, że te wszystkie sprawy się dopinają i cieszę się, że tak jest, bo to znaczy, że wszyscy w klubie robimy dobrą robotę - wyjaśnia trener.
Można powiedzieć, że sobotni mecz był dość jednostronny. Biało-czerwoni grali dobrze, a rywale - choć ambitnie próbowali zbliżyć się do tego poziomu - nie mogli przeskoczyć swoich możliwości. Tym samym Net wygrał w godzinę i dziesięć minut. Trener Mateusz Mielnik przestrzega jednak przed hurraoptymizmem.
- Nie lubię określeń, że rywal nam nie postawił warunków, bo takie określenia mogą zgubić nasze myślenie, a my znamy swoje miejsce i szanujemy każdego przeciwnika. Dla nas najważniejsze jest łapać rytm i wygrywać te mecze, które powinniśmy wygrać. Cieszę się, że wychodzi to w takim stylu jak dziś, bo jest 3:0, nakład sił mniejszy niż przy długim boju i do tego prawie wszyscy grają. Prawie, bo Dominik Zalewski i Arek Piasta wypadli nam w tym tygodniu z treningu, ale mam nadzieję, że szybko wrócą do gry - mówi Mielnik.
W poprzednim sezonie kluczem do dobrego wyniku była atmosfera w drużynie. Początek tego sezonu był trudny, co pokazał już pierwszy mecz z Huraganem Wołomin. Net w Wołominie wygrał, ale tylko 3:2 i potrzeba było trochę czasu by zrewanżować się wołomińskim siatkarzom za stracony punkt.
- Jest coraz lepsza atmosfera w zespole, to widać w środku i chyba na zewnątrz. To był początek sezonu, jesteśmy na innym etapie, Huragan też. Nie ma co porównywać tych meczów, bo nasz zespół ma konkretne cele. Pierwsze mecze są nerwowe i nie do końca odzwierciedlają potencjał zespołu. Z kolejki na kolejkę idziemy w dobrą stronę, gramy coraz równiej, a te mecze które były to jest przeszłość. Trzeba wyciągać wnioski i robić swoją robotę - kończy trener ostrołęckiego zespołu.
W najbliższą sobotę 16 grudnia o godz. 18.00 w hali im. Gołasia Net zmierzy się z MOS Wola Warszawa. Już teraz zapraszamy na to spotkanie.
Komentarze
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.