Na oficjalnej stronie klubu Narew Ostrołęka pojawił się anonimowy wpis podważający podział przez Miasto środków na sport w Ostrołęce. - Skomplikowane algorytmy dzielenia środków na sport w naszym mieście są nie do ogarnięcia przez moją głowę, a środki włodarze Miasta Ostrołęki dzielą na podstawie opinii o klubach z anonimowych komentarzy w internecie, a nie na podstawie rzetelnej oceny pracy w klubach.
Na oficjalnej stronie klubu Narew Ostrołęka pojawił się anonimowy wpis podważający podział przez Miasto środków na sport w Ostrołęce. - Skomplikowane algorytmy dzielenia środków na sport w naszym mieście są nie do ogarnięcia przez moją głowę, a środki włodarze Miasta Ostrołęki dzielą na podstawie opinii o klubach z anonimowych komentarzy w internecie, a nie na podstawie rzetelnej oceny pracy w klubach. - czytamy we wpisie.
Co ciekawe wpis odnoszący się do podziału środków na podstawie anonimowych komentarzy sam nie został podpisany przez autora z imienia i nazwiska.
Wpis z oficjalnej strony klubu MKS Narew
Jak zawsze przed podzieleniem kwoty dotacji z Urzędu Miasta na sport i kulturę pojawiają się różne mniej lub bardziej udane pomysły, jak te pieniądze najlepiej zagospodarować. Od czasów awansu siatkarskiego Pekpolu do I ligi jest on oczkiem w głowie władz miasta i dostaje sam, aż dwa razy więcej niż obydwa kluby piłkarskie. Czy słusznie? Kadra dwunastu osób, a w niej ani jednego zawodnika z Ostrołęki, brak szkolenia w młodszych grupach. Klub broni jednak poziom I ligi, choć utrzymać go będzie ciężko. Do tego dodajmy często kilkuset widzów na trybunach, a wiadomo to wyborcy, choć chyba nie do końca wyborcy osób zasiadających obecnie w ratuszu.
Na temat siatkówki rozpisywać się nie zamierzam, bo jest to strona klubu piłkarskiego. Piszę odnośnie podziału środków na sport z naciskiem na piłkę nożną, a tu zaczynają się schody. Przejdźmy do sedna, środki podzielono i jest to sprawa, która obecnie bardzo boli. Często na miejskich portalach widzi się wpisy działaczy (być może też sympatyków i młodych zawodników) Korony HiD, którzy postulują, by na Koronę HiD przeznaczyć dwa razy więcej pieniędzy, niż na Narew, bo ona „pracuje z młodzieżą, a Narew nie”. Takie słowa pojawiły się też na ostatniej Komisji Sportu i Turystyki Rady Miasta Ostrołęki, a wypowiedział je były (celowo piszę były, bo mam nadzieję, że nie pojawi się więcej na meczach drużyn naszego klubu) sympatyk klubu, radny Wojciech Zarzycki.
Pokazał swoim wystąpieniem, że pomimo zasiadania w Komisji Sportu przy Radzie Miasta o sporcie - przynajmniej w naszym mieście – jego wiedza jest znikoma i ogranicza się do klubu UKS Diament (?). Zresztą, na posiedzeniu tejże Komisji można było usłyszeć niestworzone historie, rodem nie z tego miasta, a wygłaszały je osoby, które chcą uchodzić za znające się na ostrołęckim sporcie – wstyd! To słowa bardzo krzywdzące.
Narew nie zabrania nikomu reklamowania się, ale niech to będzie reklama jednocześnie nie umniejszająca działań i zasług konkurencji. Jako jednak, że wpisy te pojawiają się równie często jak bramki dla niebiesko-czerwonych na meczach młodzieżowych (czyli bardzo często), to najwyższa pora się z nimi rozprawić. Sam tekst: „Korona w przeciwieństwie do Narwi pracuje z młodzieżą” pojawił się w okolicach 2007 roku. Wtedy niestety były to słowa prawdziwe. Z Narwi, dowodzonej wówczas przez prezesa Wargulewskiego, znikały poszczególne roczniki. Wręcz skandalem było rozwiązanie rocznika 1992, który wchodził właśnie do rezerw i całkiem dobrze radził sobie w A-klasie. Potem taki sam los spotkał zresztą te rezerwy. W autonomicznej sekcji za sprawą Prezesa Wargulewskiego zrezygnowano wówczas w ogóle ze szkolenia młodzieży twierdząc, że zawodników się sprowadzi z zewnątrz.
Szkolenie próbował w MZKS Narew kontynuować Marian Szarama, jednak z powodu braku środków musiał się w końcu poddać. Skorzystała na tym Korona i wówczas jawiła się rzeczywiście jak klub „zupełnie z innej parafii”. Miała bardzo silne roczniki, chociażby te prowadzone przez Michała Robaszkiewicza czy Jacka Żylaka (1994, 1996). Zupełnie przespane pod kątem szkolenia juniorów przez Narew lata (nasz klub sprowadzał wtedy zawodników z zewnątrz – nastawienie na sukces od zaraz) spowodowały, że nie mamy niemal żadnego wychowanka z roczników 1992-1995. Korona tymczasem wygrywała tamtą młodzieżą różne turnieje (np. bardzo silny ogólnopolski R-GOL Cup) i to przyniosło efekty. Tego nikt nie neguje! Powinno się raczej uczyć i brać przykład. Z tym, że przykład z tamtych działań powinna brać nie tylko Narew, ale i… Korona. Ta bowiem, obecnie „wozi się” na opinii sprzed kilku lat. I opinię o Narwi rozpowszechnia również wyniesioną kilka lat temu. Zobaczmy, jak to wygląda obecnie, przeglądając poszczególne roczniki z naszego miasta.
Najpierw ligi Mazowieckie, czyli najwyższe dla naszego regionu.
U-19, 1995/96: I liga – brak; II liga: Korona (5/8)
U-16, 1998: Narew (8/12)
U-14, 2000: Korona (9/12)
U-15, 1999: UKS Narew (4/12)
Teraz ligi okręgowe:
U-19, 1995: Narew (2/5; walczą o awans, grają rocznikiem 1996)
U-18, 1996 – brak ligi
U-17, 1997: Narew (1/7; komplet zwycięstw – walczą o awans)
U-16, 1998: brak przedstawicieli Ostrołęki w LO
U-15, 1999: brak przedstawicieli Ostrołęki w LO
U-14, 2000: UKS Moja (2/10), UKS MAG (4/10)
U-13, 2001: Korona (1/5), UKS Narew (5/5)
U-12, 2002: Korona (1/6), UKS Moja (3/6)
U-11, 2003: APN Ostrołęka (2/8), Korona (4/8), UKS Narew (7/8)
Takie zestawienie też oczywiście nie oddaje w pełni pracy z młodzieżą. Są przecież jeszcze grupy młodsze, dla których nie ma lig. To jednak nie wpłynęłoby na plus i na korzyść dla Korony. Gdyby za kolejne młodzieżowe roczniki dodać punkty, to najwięcej zyskałyby APN Ostrołęka i właśnie nasza MKS Narew. W czerwcu bowiem (co zdaje się umknęło gdzieś przy podziale środków) powołano do życia Akademię Piłki Nożnej MKS Narew Ostrołęka. Cieszy się ona rosnącą popularnością, a w młodszych rocznikach trenuje ponad 50 kandydatów na piłkarzy. To potężna armia, za którą należałoby przyznać przynajmniej kilka punktów w rankingu (bo może z niej wyrosnąć całe pokolenie ostrołęckich piłkarzy).
Trzeba też przyjrzeć się jak trafiają dzieci do klubów. W przypadku wspomnianych APN-u i naszej Akademii Piłki Nożnej naszej Narwi dzieci trafiają na zajęcia zapisane przez rodziców. Mimo tego, szczególnie w Narwi (bo przecież są jeszcze trzy drużyny ligowe, w tym U-17 trenowana przez Waldemara Marczaka, która spokojnie mogłaby wystawić dwie drużyny) liczba zawodników robi wrażenie. Tymczasem pozostałe kluby działają przy szkołach. Nawet Korona HiD - młodzież w jej barwach to głównie uczniowie Szkoły Podstawowej nr 10, którzy raczej innego wyjścia nie mają, bo ich nauczycielem jest jeden z trenerów Korony, o którym ostatnio było głośno, jednak niestety nie z powodu sukcesów związanych z piłką nożną. Znany jest w naszym klubie z powodu wyprowadzenia kiedyś z Narwi całej grupy chłopców, którymi szczyci się teraz Korona.
W jednym z nawiasów pojawił się Waldemar Marczak i jego drużyna. Tak, to prawda, w drużynie 1997 trenuje tylu chłopaków, że można by zgłosić do ligi dwie jedenastki. Przykładowo do rocznika swojego i do drużyny starszej. Ewentualnie można by wydzielić młodszych chłopaków. Wiele małych klubów tak robi, by zawyżyć ilość posiadanych drużyn (w tym niestety także ostrołęcka Korona). Dzięki temu zamiast dwóch roczników klub może posiadać np. cztery, bo tyle potrzeba do uzyskania licencji dla seniorów.
Podsumowując: opinia rozpowszechniana przez sympatyków Korony HiD na temat jej obecnej rzekomej ogromnej wyższości nad Narwią jest dla niebiesko-czerwonych krzywdząca. W przeciągu kilku ostatnich lat w Narwi trzeba było odbudować całe szkolenie młodzieży, zaczynając od zera. Dzięki pracy zarządu oraz poświęceniu i ciężkiej pracy trenerów takich jak: Waldemar Marczak, Jerzy Tonewo (czy wcześniej Janusz Czapski) i Robert Jędrzejczyk, ta praca przynosi efekty. Widać to było już w rundzie jesiennej, kiedy pod jej koniec do zespołu seniorów bez większych kompleksów wprowadzani byli chłopcy z roczników 1996 i 1997.
Obecnie grono trenerów powiększyło się jeszcze o kolejnych pięciu szkoleniowców! Jesienią ruszyła bowiem wspomniana powyżej Akademia Piłki Nożnej MKS Narew Ostrołęka, która ma za zadanie wprowadzić całkiem nową jakość do młodzieżowej piłki nożnej w Ostrołęce. Efekty będzie można zobaczyć niestety dopiero za kilka lat. Za kilka lat będzie można też zobaczyć efekty pracy w kolejnej sekcji, która została powołana w klubie - sekcji podnoszenia ciężarów.
Na kolejnych spotkaniach m.in. z Prezesem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, który gościł w naszym mieście na zaproszenie klubu MKS Narew Ostrołęka zapewniano nas o pomocy w reaktywacji sekcji. Otrzymaliśmy też obietnice pomocy od Prezesa PZPC Szymona Kołeckiego. Jednak okazało się, że jesteśmy jeszcze młodzi i naiwni. Decydujący o podziale środków na sport w tym czasie zajęci byli robieniem kawy.
Miejmy nadzieję, że doczekamy efektów, bo te będą za kilka lat, a po dotacji widać, że efekt ma być tu i teraz. Skomplikowane algorytmy dzielenia środków na sport w naszym mieście są nie do ogarnięcia przez moją głowę, a środki włodarze Miasta Ostrołęki dzielą na podstawie opinii o klubach z anonimowych komentarzy w internecie, a nie na podstawie rzetelnej oceny pracy w klubach z dziećmi i młodzieżą.
Z poważaniem,
Niebiesko-Czerwoni Naiwniak
Co sądzicie o wpisie zamieszczonym na oficjalnej stronie MKS Narew Ostrołęka. Czy klubowi należy się większa dotacja? Jak oceniacie podział pieniędzy na sport?