Wychowanek Victorii Ostrołęka udanie rozpoczął swoją zawodową karierę bokserską. Przemysław Zyśk znokautował Kamila Wybrańca w walce toczonej w wadze superpółśredniej podczas gali Power Punch w Legionowie.
Na początku walki Zyśk wyglądał na spiętego, lecz szybko pokazał, że było to tylko mylne wrażenie. Na trybunach rozległ się głośny doping kibiców ostrołęczanina - niosło się głośne "Zyzio, Zyzio". Im dłużej trwała pierwsza runda, tym bardziej wychowanek Victorii Ostrołęka się rozkręcał. Na pół minuty przed końcem Zyśk trafił kapitalną serią ciosów, lecz na Wybrańcu nie zrobiło to większego wrażenia. Dało się zaobserwować duże zdenerwowanie w obu narożnikach, lecz nad nerwami lepiej panował Przemysław Zyśk i pierwszą rundę na zawodowstwie mógł zaliczyć do udanych.
W drugiej rundzie ostrołęcki pięściarz nadal świetnie trzymał rywala na dystans. Zarysowała się wyraźna przewaga Zyśka, zepchnął on rywala do obrony i zasypywał go gradem ciosów. Pochodzący z Katowic Kamil Wybraniec nie mógł poradzić sobie z lewym prostym, którym Zyśk ustawiał sobie rywala, by następnie uderzać z prawej ręki. Pod koniec drugiej rundy Zyśk kapitalnie wystrzelił z prawej ręki, po czym Wybraniec znalazł się na deskach. Rywala pięściarza z Ostrołęki uratował gong na przerwę.
Trzecia runda również należała do Zyśka. Wyprowadzał on dokładne serie ciosów, po których na twarzy Kamila Wybrańca rysował się grymas bólu. Zyśk zamęczał rywala, po jednym z ciosów prawą ręką Wybraniec padł na matę ringu, a sędzia Grzegorz Molenda zdecydował się na przerwanie walki. Ostrołęczanin Przemysław Zyśk udanie rozpoczął swoją zawodową karierę, nokautując niepokonanego dotąd rywala.
- Rywal Zyśka jest znany z amatorskich ringów, ale dziś wypadł słabo. Jeżeli Przemek zejdzie do kategorii półśredniej to warto z nim pracować. Na razie szukajmy pozytywów, nie mówmy o błędach - mówił na antenie Polsatu Sport ekspert bokserski Janusz Pindera.
Skrót walki zobaczyć można na polsatsport.pl - TUTAJ.