Przemysław Zyśk poleciał do Republiki Południowej Afryki, by walczyć z ulubieńcem gospodarzy Roarke Knappem. Obejrzeliśmy ciekawy pojedynek, ale niestety - "Ostrołęcki Taran" przegrał przed czasem.
"From Ostroleka, Poland" - tak ringowy spiker zapowiedział Przemysława Zyśka, który do ringu wyszedł tym razem... w rytmach disco. W Kempton Park zdecydowanym faworytem był gospodarz, ale "Ostrołęcki Taran" zamierzał pokrzyżować mu szyki.
Dobry początek Zyśka, dochodzące do celu lewe proste, ale później Knapp bił mocno - trafił m.in. na wątrobę i ten cios zrobił wrażenie na Polaku. Koniec końców, pierwszą rundę sędziowie mogli zapisać zawodnikowi z RPA. Podobnie było w drugiej rundzie: wyraźniejsze były ciosy zadawane przez Knappa i sędziowie południowoafrykańscy raczej nie mieli dylematu co do zwycięzcy rundy.
Trzecią odsłonę walki Zyśk zaczął dobrze, ale później dawał się zbyt często trafiać Knappowi. Na Zyśku ciosy zawodnika z RPA raczej wrażenia nie robiły, ale wciąż dochodziło ich zbyt wiele. Podobnie było w czwartej odsłonie.
W piątej rundzie Zyśk został potężnie trafiony serią ciosów przez Knappa. Ostrołęczanin był liczony, ale później walczył niezwykle ambitnie. Poszedł na niesamowitą ringową wojnę - wymieniając się cios za cios z zawodnikiem z RPA. Ostatecznie jednak sędzia przerwał pojedynek: Knapp wygrał przez techniczny nokaut, z czym "Ostrołęcki Taran" długo nie mógł się jeszcze pogodzić.
Na pewno kibice zapamiętają to, z jaką ambicją walczył w piątej rundzie, gdy znalazł się w tarapatach po nokdaunie. Fakt jest jednak faktem: Knapp był lepszy i pokazał, że nieprzypadkowo jest 11. w rankingu Boxrec w swojej kategorii wagowej.
Była to druga przegrana w zawodowej karierze Przemysława Zyśka. Ma on na swoim koncie także 18 zwycięstw.
Komentarze
Pietruszka
Ambicją doszedł daleko i za to wielkie brawa - ale na kolejne walki szkoda już niestety zdrowia.
expert boxu
Przemek to solidny journeyman - niech jeździ po świecie, zbiera walki, raz na jakiś czas może zaskoczy faworyta. Ale nic więcej, to nie materiał na mistrza
Bono
Taran?? Z całym szacunkiem bez talentu do boksu.Na siłę ciągnie ktoś go w boks przez duże B.Bez koordynacji,słup ,bez ciosu.Na mistrzostwa mazowsza maks.
Kibic
Wiecie moi drodzy ludzie robią postępy, ciężką pracą i uporem nawet bez talentu można daleko zajść. I tego życzę Przemkowi. A wam dużych brzuchów od żarcia przed monitorem I wylewania swoich wypocin. Wrócisz Przemku, nie słuchaj tych co nigdy rękawic nie mieli na rękach i nie wiedzą jaki to ciężki sport. Przeciwnik był lepszy Ale świat się nie kończy. Masz jeszcze przed sobą kilka dobrych walk. Mocno wierzę
Zenek
Takiego Zyśka to bym jedno ręko powalił a w drugiej bym trzy.ał browara .
Expert boxu
Kibic, ale tu nikt nie hejtuje. Merytorycznie się wypowiadamy. Taka prawda
Do zenek
Jedną ręką to se konia strzep
Zenek
Od trzepania konia to ja mam ludzi takich jak ty leszczu
Hendryk
Ten pseudonim Taran...słup mało ruchliwy, chłopak drobnej postury okładał go jak worek.Fajny chłopak ten Przemek ale nie do boksu po świecie,kibicuje się ale żadnej finezji,wszystko przejrzyste co zrobi.
Gość
Niestety na każdy wyprowadzony cios Zyśk w końcówce dostawał z 5 czystych ciosów od rywala. Może i nie był totalnie zamroczony, ale ile by jeszcze wytrzymał ryzykując zdrowie? Lepiej że walka została przerwana. Zyśk jak na swój wiek nie jest jeszcze raczej wyboksowany, więc może jeszcze trochę powalczyć, tylko ile jest w stanie osiągnąć? Ciężko będzie znacząco coś poprawić, bo czas nie jest sojusznikiem, szczególnie w jego kategorii wagowej.
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.