Kolarz wszech czasów. Medalista igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i wielokrotny zwycięzca legendarnych Wyścigów Pokoju jest wielokrotnym gościem i uczestnikiem LOTTO Poland Bike Marathon. Ryszard Szurkowski to prawdziwy pasjonat kolarstwa, uwielbia jazdę na rowerze i wolny czas najczęściej spędza na „dwóch kółkach". W rozmowie z nim dowiadujemy się co sądzi o LOTTO Poland Bike Marathon - zawodach, w których udział biorą również ostrołęczanie.
- Jest Pan bacznym obserwatorem rozwoju LOTTO Poland Bike Marathon?
- Tak, polubiłem imprezy organizowane przez Grzegorza Wajsa i gdy tylko mam czas, to staram się przyjeżdżać na poszczególne etapy. W ubiegłym roku byłem m.in. w Legionowie, Węgrowie, Długosiodle, Wyszkowie i warszawskim Wawrze. W tym sezonie zawitałem do Wąchocka, a już w najbliższą niedzielę, 4 sierpnia, wybieram się do Międzyrzeca Podlaskiego. Bardzo duże wrażenie robi rosnąca z roku na rok liczba amatorów jeżdżących na rowerach górskich w Poland Bike Marathon. Ten cykl wyścigów podąża w bardzo dobrym kierunku. Słychać o nim w całej Polsce. Są to bardzo dobre opinie. Poziom sportowy i organizacyjny już jest wysoki, a mnie szczególnie imponuje rywalizacja dzieci, świetna atmosfera i rodzinny charakter tego cyklu. Oby tak dalej.
- Dlaczego LOTTO Poland Bike Marathon przyciąga coraz więcej kolarzy amatorów?
- Oni najlepiej czują, to co robią. Oczekują dobrej rozrywki i otrzymują ją na Poland Bike Marathon. Jest kilka zjawisk, które towarzyszą udziałowi w tym cyklu, głównie rozgrywanym na Mazowszu. Po pierwsze rywalizacja. Zarówno tych najlepszych, trenujących systematycznie, jak i tych amatorów, którzy jeżdżą rekreacyjnie. Dodatkowo rywalizacja grup i drużyn. Nawet miast i miasteczek. Kolarze oczekują dobrej rozrywki oraz dobrej organizacji zawodów. Poland Bike Marathon spełnia ich oczekiwania. Organizatorzy rozwijają ten cykl, dokładając zaangażowania i staranności przy wytyczaniu tras i budowaniu całej tej kolarskiej otoczki, czyli miasteczka ze startem i metą oraz zaplecza imprezy.
- Przykład aktora Daniela Olbrychskiego, który razem z Panem wystartował w Poland Bike Marathon w Węgrowie, pokazuje, że jest to cykl wyścigów absolutnie dla każdego?
- Zgadza się. I to jest właśnie to. Każdy znajdzie w Poland Bike Marathon odpowiedni dystans do pokonania przez samego siebie. Niezależnie od wieku, formy, sił i poziomu jazdy na rowerze. To ma być przede wszystkim uciecha dla ciała. Daniel, z którym przyjaźnię się od lat, po zawodach w Węgrowie, czuł się szczęśliwy. To był jego debiut w kolarskim maratonie. Sprawdził się, zdał kolarski egzamin i czuł wielką przyjemność. I o to chodzi.
- Poland Bike Marathon od początku ma rodzinny charakter. Organizatorzy zapraszają do udziału w wyścigach całe rodziny.
- Udział w imprezach Grzegorza Wajsa staje się sposobem na spędzenie weekendu na sportowo?
- Tak i ja gorąco polecam taki właśnie sposób. Nie ma nic lepszego niż jazda na rowerze. Każdy może oddać się pasji „dwóch kółek”, można jeździć od dziecka do późnej starości. Na Poland Bike Marathon organizatorzy szczególnie dbają o atmosferę zawodów. Już przed startem, gdy stoimy w sektorach, pojawia się adrenalina. Na trasie super towarzystwo. To samo odczuwamy po przejechaniu maratonu. Mnóstwo znajomych, wrażenia, dyskusje przy bufetach, wyniki, dekoracja, losowanie nagród. Adrenalina non stop. Dlatego warto poczuć na własnej skórze to wszystko, co daje Poland Bike Marathon. Gorąco polecam. Do zobaczenia na trasach.
- Dziękuję za rozmowę.
Media Poland Bike
Więcej na www.polandbike.pl