IV liga, ponad 2 tysiące kibiców na derbach Ostrołęki i dwie nasze drużyny walczące o awans. Sezon 2005/06 był jednym z najciekawszych w historii ostrołęckiej piłki. Tym bardziej, jeżeli zobaczymy jakie nazwiska pojawiały się wtedy w składach.
W rundzie jesiennej drużynę Narwi prowadził trener Bogusław Oblewski. Zostawił on zespół na pierwszym miejscu w tabeli, ale... stracił pracę. To zresztą nie była żadna nowość, bo w tym samym sezonie podobna sytuacja miała miejsce w ostrołęckiej Koronie - po pięciu kolejkach trenerem Korony nie był już Sławomir Stanisławski, choć wtedy beniaminek IV ligi był liderem ligi z kompletem zwycięstw.
Po jesieni Narew miała na koncie 32 punkty i jeden punkt przewagi nad Koroną Ostrołęka i Nadnarwianką Pułtusk. Dwie ostrołęckie drużyny na szczycie tabeli IV ligi, która wtedy rzeczywiście była czwartym poziomem ligowym (obecnie piąty)? Wyglądało to pięknie!
Od października 2005 roku Narew prowadził już nowy szkoleniowiec - Wojciech Łazarek, były selekcjoner reprezentacji Polski. Charyzmatyczny "Baryła" miał utrzymać fotel lidera, ale ta sztuka mu się nie udała. Wiosną Narew była jedynie piątą drużyną ligi, notując 10 zwycięstw, ale też 3 remisy i 4 porażki. Tak nie dało się awansować do III ligi. Na pierwsze miejsce wskoczyła Nadnarwianka Pułtusk, która wygrała ligę z 69 punktami, Narew była druga - 65 pkt, co przyjęto za duże rozczarowanie.
Na długo zapamiętamy też 27 maja 2006 roku i derby Ostrołęki, w których obie ostrołęckie ekipy walczyły o to, by pozostać w grze o awans. Skończyło się rozczarowującym 0:0, a na trybunach zasiadło blisko 2,5 tys. widzów.
W drużynie Narwi, którą prezentujemy na zdjęciu, występowali wtedy nie tylko znani piłkarze z Ostrołęki (Sadłowski, Pyskło, Kamiński, Gurzęda, Samsel, Wargulewski, Skorupka, Grzeszczyk, Strzeżysz i inni), ale również znani piłkarze "przyjezdni", w tym b. reprezentant Polski Andrzej Jaskot, pomocnik Łukasz Jegliński (później m.in. pierwszoligowiec w Stomilu Olsztyn) czy nigeryjski wieżowiec Sudy Ozuah.
Tymczasem po żółto-niebieskiej stronie oglądaliśmy w akcji m.in. Sławomira Różańskiego, Tomasza Słowika, Michała Robaszkiewicza, Jacka Lisa, Mariusza Nadrowskiego i innych. Ta drużyna zbierała głównie zawodników z naszego regionu, którzy także udowadniali swoją przydatność w czwartoligowych bojach.
Kto wie, może gdyby w pamiętnych derbach wygrała któraś z ostrołęckich drużyn... To już jednak przeszłość, którą możemy jednak miło wspominać. Przeżytych emocji na stadionie nikt nam nie zabierze.
Komentarze
wspomnienia i co dalej?
I tylko wspomnienia pozostały A teraz obecni szkoleniowcy, byli piłkarze tego klubu. Po wyjazdach do klubów zachodnich po staże i doświadczenie. I co po ich wysiłkach widać?, Jakie efekty?
Może pomyślą aby nie blokowali innym z zewnątrz dać szansę na trenowanie młodzieży i seniorów, ale z efektami. Niech im zapłacą więcej z miejskiego budżetuj i dadzą czego kibice oczekują, "awans wyżej i wyżej". A nie przeciętna gra w 5 lidze
i A-klasie.. Wykosili Koronę a teraz nie ma konkurencji i nie muszą udowadniać swojej kompetencji w tym nie łatwym rzemiośle trenera.
Piłka w grze....
Tak to były czasy....Stadion na Witosa był oblegany....Mecz Polska-Armenia do 21 lat lub ŁKS II -Narew Ostrołęka.......Koncerty było tam życie.
Azzzzzz
Byłem na tych derbach 0:0. Czuć było atmosferę historycznego wydarzenia i wielkiego zawodu wynikiem. Tamten sezon to w ogóle było coś niezwykłego. Kto by pomyślał że już tyle lat minęło...
Kera
Pamiętam ten sezon.
2,5 tys ludzi nie tylko na tym meczu była. Pamiętam meczetem w tv tele5.
Cieślak
Taka paczka była,wręcz PAKA,trener ŁAZAREK i nie dali rady Koronie,trener Puławski.Wszystko uległo zmianie.Szkoda Korony bo dziś może utrzymując ciągłość byliby w 4 lidze.
do Cieślaka
przecież Korona sama się wysypała, przez błędy w zarządzaniu
Do cieslaka
Czep się zarządzaniu dzisiejszej narwi
Tylko Kamil miał koncepcję i jaja teraz słychać na mieście że będą łączyć się z troszynem Wstyd i hańba
Kibic
Nie będzie żadnego połączenia
Piłka
Korona padła bo biznes Szkopka padł :P
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.