KS CK Troszyn pokonał Żbik Nasielsk 4:1 w meczu finału Pucharu Polski na szczeblu okręgowym. Dzięki wspaniałej końcówce meczu, troszynianie mogli wznieść w górę okazały puchar, broniąc tytuł sprzed roku.
Już przed meczem emocji było co nie miara, gdyż spotkanie rozgrywane było w Troszynie, a więc na terenie teoretycznie silniejszego z finalistów. Żbik wskazywał na ten fakt, jak również na to, że zawodnicy z Nasielska kolejny raz musieli zwalniać się z pracy, by jechać w środę na wyjazd pucharowy. Ale ich postawa w meczu w Troszynie pokazała, że warto było i swoim szefom mogą jutro przekazać jeden komunikat: była "dobra robota".
Ale zacznijmy od 20. minuty, bo to właśnie wtedy padła pierwsza bramka tego meczu. Kamionowski podał do Juniora, który błysnął niekonwencjonalnym zwodem. Obrońca Żbika nie opanował kroków tego latynoamerykańskiego tańca, a Kolumbijczyk dorzucił precyzyjnie na głowę Filipa Woźnicy, który mógł po chwili cieszyć się z gola na 1:0.
Radość gospodarzy nie trwała długo, bo w 27. minucie było 1:1. Kamil Stańczak w pozornie niegroźnej sytuacji zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Inna sprawa, że nic innego nie mógł wymyślić, bo wokół roiło się od zawodników w żółtych koszulkach. Ta decyzja okazała się jednak słuszna. Piłka trafiła w Caceresa, zmyliła Subczyńskiego i było 1:1.
W drugiej połowie Żbik dzielnie się bronił, choć kibice na trybunach nie mogli uwierzyć, w jaki sposób kolejna akcja sunącego na bramkę Żbika niczym pociąg TGV ekipy z Troszyna nie zakończyła się golem. Pachniało remisem w regulaminowym czasie gry? No, niekoniecznie - wszak ataki KS CK były tak zmasowane, że w końcu musiało coś wpaść. I wpadło.
W 83. minucie strzał oddał Jakub Tyska, jego próba została zablokowana, ale do piłki dopadł Majkowski i z woleja zaskoczył bramkarza. Goście mieli do siebie pretensje za brak ruchliwości w tej akcji i chyba całkowicie zasłużone. Za dużo było w ich wykonaniu przyglądania się temu, co robi Troszyn, niż aktywnego przeszkadzania. 2:1 dla Troszyna.
Futbolowi eksperci rzekliby, że taka sytuacja otwiera grę i rzeczywiście tak się stało, bo Żbik miał już niewiele do stracenia, a Troszyn - ochotę na kolejne bramki. Efekt jest taki, że zanim kibice KS CK zaśpiewali, że "puchar do nich należy", jeszcze dwukrotnie wznieśli ręce w geście triumfu.
Najpierw w 91. minucie Jakub Tyska zachował zimną krew i dopadł do bezpańskiej piłki, którą zagrywał Ruiz, a jej tor lotu zmienił jeszcze obrońca z Nasielska. Strzał niezbyt mocny, ale precyzyjny, przy samym słupku i stało się jasne, kto ten mecz wygra. Duet Tyska-Majkowski przeprowadził jeszcze jedną akcję w ostatniej minucie i ten drugi ustalił wynik meczu na 4:1. Po meczu już tylko radość, odebranie pucharu i satysfakcja z dobrze wykonanej roboty. Wygląda na to, że Troszyn ma patent na pucharowe rozgrywki - ciekawe czy w podobnych okolicznościach spotkamy się za rok?
Oprócz działaczy piłkarskich, obie drużyny uhonorowali również zadowoleni samorządowcy z powiatu ostrołęckiego. Wójt gminy Troszyn Edwin Mierzejewski i starosta powiatu ostrołęckiego Stanisław Kubeł mogli także cieszyć się z wygranej swojej lokalnej drużyny.
Bramki: 20' Woźnica, 83' Majkowski, 91' J. Tyska, 93' Majkowski - 27' Stańczak
KS CK (skł. wyjść.): Subczyński - Kamionowski, Caceres, Kotarba, Wiśniewski, Junior, Sitek, Bałas, Szabłowski, M. Tyska, Woźnica.
Żbik (skł. wyjść.): Witkowski, Ząbczyk, Macias, Zalewski, Kaczorek, Tomaszyński, Morawski, Bramowicz, Osiński, Bieliera, Stańczak.
Komentarze
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.