Szczypiorniści Trójki Ostrołęka nie mieli łatwej przeprawy w meczu z Victorią Łódź. Goście nie zamierzali odpuszczać i do przerwy nawet prowadzili z faworyzowanymi ostrołęczanami. Ale końcówka była popisem gry gospodarzy i ostatecznie wynik nie mógł być niespodzianką.
Początek meczu był dość wyrównany, a do stanu 7:7 obie drużyny szły "łeb w łeb". Później prowadzenie osiągnęli gospodarze, w 20. minucie sięgnęło ono trzech bramek (11:8). Wtedy coś w ekipie miejscowych się zacięło - goście rzucili 4 bramki z rzędu. Później na jedną bramkę Trójki odpowiadali dwiema i tym samym zakończyli pierwszą połowę nieoczekiwanym prowadzeniem 17:14.
W drugiej połowie Trójka wzięła się do odrabiania strat. Udało się dopiąć swego w 44. minucie, kiedy to tablica wyników wskazała wynik 23:23. Jeszcze osiem minut przed końcem meczu było 27:27, a wynik był wielką niewiadomą. Ale zawodnicy prowadzeni przez Rafała Niećko w końcówce meczu wrzucili piąty bieg i pokazali, kto jest zespołem lepszym. Skończyło się wynikiem 35:31 dla Trójki.
Trójka wystąpiła w składzie (obok nazwiska liczba bramek): Szurnicki, Obidziński 5, Kraszewski 3, Świerżewski 1, Turski, Ludwiczak 7, Wysocki, Dmowski 10, Piskowski 2, Gąska, Pachucki 2, Skowroński, Niećko 4, Majkowski, Tobolski 1.
Najwięcej bramek w meczu - 12 - rzucił zawodnik Victorii Łódź Krystian Krajewski.
Komentarze
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.