Zawodnicy, sztab szkoleniowy, zarząd i kibice Energi Ostrołęka są dziś w dużo lepszych nastrojach niż wczoraj. Siatkarze z Ostrołęki pokonali MOS Wola Warszawa 3:0 i pozostają w grze o awans do finału II ligi. O losie biało-czerwonych rozstrzygnie jutrzejszy mecz z gospodarzami turnieju półfinałowego.
Ostrołęczanie dobrze weszli w mecz i po sprytnym ataku Szwaradzkiego wyszli na prowadzenie 4:2. Ten sam zawodnik potężnie zaserwował i jego punkt z zagrywki dał Enerdze prowadzenie 6:3, wtedy o czas poprosił trener Krzysztof Wójcik. Przewaga Energi utrzymywała się, choć obie drużyny popełniały bardzo dużo błędów w polu serwisowym. Przy stanie 18:16 świetnym asem serwisowym popisał się Dominik Zalewski, siatkarze MOS-u tylko odprowadzili piłkę wzrokiem, a ta spadła w boisko tuż przed końcową linią. W decydującej fazie pierwszego seta jedną z emocjonujących wymian po efektownym bloku wygrali siatkarze z Warszawy, ale ostatnie słowo należało do Energi. Od stanu 22:22 zdobyli oni trzy punkty z rzędu: po błędzie zagrywki MOS-u, znakomitym bloku Zdrojewskiego i pomyłce warszawian w ataku. 25:22 i biało-czerwoni prowadzili w całym meczu 1:0.
Po zmianie stron asa serwisowego zagrał Obuchowicz, co dało Enerdze prowadzenie 4:2. Biało-czerwoni dobrze grali pasywnym blokiem, dzięki czemu udawało się zatrzymywać ataki MOS-u i skutecznie kontrować. Po jednej z takich akcji punkt z lewego skrzydła zdobył Dorian Poinc i było 7:4. Prowadzenie zespołu Mateusza Mielnika sukcesywnie się utrzymywało, zawodnicy MOS-u nie znajdowali recepty na grę biało-czerwonych. Po autowym ataku Pacholczaka było już 20:14 dla Energi, a chwilę później przesunięta krótka skończona przez Obuchowicza sprawiła, że na tablicy widniał wynik 21:15. W końcówce warszawianie zdołali jeszcze odrobić trochę strat za sprawą serwującego Kańczoka, ale mocny atak Poinca dał Enerdze ostatni punkt - 25:20.
Kibice z Ostrołęki mieli nadzieję, że set trzeci będzie ostatnim i nie zawiedli się. Co prawda na początku seta mieliśmy dość wyrównaną grę (7:7), ale z biegiem czasu przewaga biało-czerwonych rosła. Po ataku Obuchowicza było 12:9 i był to dopiero początek koncertowej gry Ostrołęki. Trener Krzysztof Wójcik i jego zespół nie mieli recepty na dobre akcje w wykonaniu Energi. Przy stanie 17:11 trener warszawian wziął jeszcze czas, ale na niewiele się to zdało, bo MOS popełniał sporo błędów własnych, co dodatkowo ułatwiało zadanie ostrołęckim siatkarzom. Kolejnymi świetnymi atakami popisywali się Szwaradzki i Zalewski, a asa serwisowego dołożył Graczyk. Ostatni set zakończył się wynikiem 25:14, w całym meczu Energa wygrywa 3:0.
Było to niezwykle ważne zwycięstwo, bowiem porażka mogłaby przekreślić szanse biało-czerwonych na awans do turnieju finałowego II ligi. Wygrana sprawiła jednak, że decydujący będzie ostatni mecz z Wilkami Wilczyn, który zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 13.00.
Energa Ostrołęka - MOS Wola Warszawa 3:0 (25:22, 25:20, 25:14)
ENERGA: Poinc, Zalewski, Kuźma, Obuchowicz, Zdrojewski, Szwaradzki, Nurczyński (libero) oraz Graczyk.
Aktualizacja:
Jesteśmy już po drugiej rundzie spotkań, w drugim dzisiejszym meczu Olimpia Sulęcin wygrała z Wilkami Wilczyn 3:1. Każdy z zespołów ma jeszcze szansę na awans do turnieju finałowego, wszystko będzie zależeć od jutrzejszych spotkań. Obecnie tabela wygląda następująco:
1. Olimpia Sulęcin - 4 pkt - 6:1
2. Energa Ostrołęka - 3 pkt - 3:3 (małe pkt +3)
3. MOS Wola Warszawa - 3 pkt - 3:3 (małe pkt -1)
4. Wilki Wilczyn - 2 pkt - 1:6
Jak widać, wygrane Energi i MOS po 3:0 sprawią, że to zespoły z Mazowsza zajmą dwa pierwsze miejsca. Co ciekawe, awans do finału II ligi może nawet wywalczyć ekipa Wilków Wilczyn. Musiałaby ona wygrać 3:0 z Energą Ostrołęka, a Olimpia Sulęcin takim samym wynikiem musi pokonać MOS Wola Warszawa. Jutro żaden z zespołów nie może czuć się pewnie, więc zapowiadają się kolejne mecze na maksymalnych obrotach.
Komentarze
Gość
Brawo panowie, dziś był koncert!!! jutro niech ta kapela zagra na tą sama melodię i lecimy do 1 ligi!!! :)
kibic
brawo chłopaki!!
Gość
Wrzucajcie jutro relację i wszyscy przed monitory trzymać kciuki
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.