Mecz Energi Ostrołęka z MOS Wola Warszawa okazał się hitem II ligi nie tylko na papierze, ale i na boisku. Po emocjonującym spotkaniu ostrołęczanie wygrali 3:2.
Starcie wicelidera z liderem mogło rozstrzygnąć kwestię zwycięzcy rundy zasadniczej, lecz przed ostatnią kolejką sprawa wciąż jest otwarta. Do tego wrócimy jednak pod koniec naszej relacji, a teraz przenosimy się do hali im. Gołasia, bo kibice, którzy tam byli obejrzeli naprawdę emocjonujący mecz.
W mecz lepiej weszli przyjezdni. Po asie serwisowym Mateusza Kańczoka było 8:2 dla warszawian. Ten sam zawodnik kilka akcji później pomylił się w ataku, przez co przewaga gości stopniała do czterech punktów – 10:6. Ostrołęczanie próbowali odrabiać straty, lecz udało im się zbliżyć jedynie na dwa punkty przy stanie 14:16. Później MOS wrócił do dobrej gry, wygrał seta do 20 i objął prowadzenie w meczu.
Na początku drugiego seta ostrołęczanie objęli prowadzenie, lecz przy stanie 10:6 goście zdobyli cztery punkty z rzędu i mieliśmy remis. Status quo utrzymywał się aż do stanu po 16, wtedy trzy „oczka” z rzędu zdobyli gospodarze za sprawą trio Obuchowicz-Zalewski-Szwaradzki. Końcówkę kapitalnie zagrali ostrołęczanie, a do wspomnianej trójki z dobrą grą dołączył Kamil Graczyk. 25:19 i w całym meczu mieliśmy 1:1.
W trzeciej odsłonie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najpierw goście prowadzili 4:2,później na prowadzenie 9:7 wyszli gospodarze, a MOS powrócił na prowadzenie 13:10 po serii bloków. Od tego momentu zdecydowanie lepiej zagrała Energa. W ataku zaczął mylić się as atutowy MOS-u Mateusz Kańczok, po bloku na nim było 16:15 dla Energi. Końcówka trzeciej partii to naprawdę kapitalne widowisko, akcje stały na wysokim poziomie, a publiczność reagowała żywiołowo. Punktowali raz jedni, raz drudzy i tak do stanu 23:23. Później dwa punkty z rzędu zdobyli ostrołęczanie, a trener Mateusz Mielnik wpadł na boisko w szale radości, ciesząc się ze swoimi podopiecznymi. 2:1 dla Ostrołęki.
Zmiana lidera w II lidze była blisko, ale MOS na to nie pozwolił. Czwartego seta warszawianie zaczęli świetnie, od prowadzenia 6:0. To „ustawiło” tę partię, goście byli pewni siebie i punktowali biało-czerwonych. Ten set można zapisać do grona tych bez historii, goście byli wyraźnie lepsi – 25:14 i czekał nas tie-break. W nim Energa zaczęła od prowadzenia 5:1, zmiana stron nastąpiła przy 8:4, a dalsze wydarzenia na boisku były kontrolowane przez gospodarzy. Pojedynczy blok Łukasza Stojke zakończył spotkanie przy stanie 15:8. Energa wygrywa 3:2 i wciąż jest wiceliderem II ligi. Przed ostatnią kolejką biało-czerwoni tracą do MOS Wola Warszawa jeden punkt.
Więcej o tym spotkaniu w najbliższych dniach w naszym serwisie sportowym. Zachęcamy do odwiedzania portalu eOstrołęka. A tymczasem polecamy wideo z końcówki spotkania oraz galerię zdjęć.
Energa Ostrołęka - MOS Wola Warszawa 3:2 (20:25, 25:19, 25:23, 14:25, 15:8)
ENERGA: Głowacki, Kuźma, Obuchowicz, Szwaradzki, Zalewski, Graczyk, Nurczyński (libero) oraz Piasta, Stojke, Kubeł, Walczak.
Komentarze
ter
Piękny mecz, brawo zespół!!!!
Zygmunt
SUPER MECZ BRAWO ENERGA BRAWO SIATKARZE I TRENER GRATULUJE
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.