- Jedziemy do Ostrołęki po punkty - zapewniali siatkarze Metra Warszawa przed pojedynkiem z Energą Net Ostrołęka w hali im. A. Gołasia. Słowa przełożyli na czyny, bowiem w Ostrołęce byli lepsi od gospodarzy i wygrali 3:1. Kluczowa dla losów meczu była postawa Pawła Mikołajczaka.
Doświadczony atakujący ze sporym bagażem gier w Plus Lidze atakował niemal z każdej pozycji, a co ważne - robił to skutecznie. Do tego dokładał bardzo mocne serwisy, pokazując, że jest zawodnikiem wszechstronnym i to na poziomie co najmniej I ligi. Wróćmy jednak do meczu...
Już sam początek był trudny, bowiem goście wyszli na prowadzenie 8:12. Od tego momentu dużo lepiej zagrali ostrołęczanie, przejmując inicjatywę i doprowadzając do wyniku 13:12. Drużyna gości walczyła, a ich ataki - najczęściej po bloku - sprawiały, że wynik oscylował wokół remisu (18:18). Wtedy jednak popis gry zaprezentowali siatkarze Energi Net. Najpierw wygrali trzy akcje z rzędu, w tym ostatnią po świetnym bloku tercetu Szwaradzki-Macyra-Zalewski, a następnie Zalewski z Macyrą dopełnili formalności - pojedynczy blok tego ostatniego zakończył seta wynikiem 25:19.
Druga odsłona zaczęła się podobnie jak pierwsza (5:7). Przy stanie 12:14 obejrzeliśmy znakomitą akcję, której bohaterem był Mateusz Janikowski. Najpierw zaczął mocną zagrywką, po czym obronił silny atak, a formalności dopełnił sprytnym zagraniem Jakub Skwarek. Trzypunktowe prowadzenie Metra zostało jednak roztrwonione. Siatkarze Energi Net prowadzili już 18:16 i 19:17. W końcówce swoje zrobił jednak Mikołajaczak, który zagrał asa na 22:23. Później zablokowany został Szwaradzki i ta akcja zakończyła seta wynikiem 23:25.
W secie numer trzy trener Mateusz Mielnik musiał interweniować i pobudzać swoich zawodników przy stanie 9:12. Poskutkowało dopiero w końcówce, kiedy to goście prowadzili 18:22. W zespole Energi Net było sporo problemów z przyjęciem, ale i goście nie oszczędzali sił na zagrywce i tym elementem starali się jak najbardziej utrudnić życie gospodarzom. Metro prowadziło 21:24, ale przy piłkach setowych świetnie spisywał się Tobiasz Wojtkowski, który zagrywką i atakiem doprowadził do stanu 24:24. Później jednak przeszedł linię 3. metra przy ataku, a Kamil Graczyk po chwili zaatakował w aut. 24:26.
O być albo nie być w tym spotkaniu walczyli siatkarze Energi Net w secie czwartym. Choć na początku szło im opornie (5:7), to jednak przejęli inicjatywę i przez większość seta prowadzili. Było już 9:7, 11:8, 14:12, 15:14, aż Metro doprowadziło do remisu po 18. Zbliżający się tie-break czuć było przy stanie 23:20 dla Energi Net. Swoje zrobił jednak Paweł Mikołajczak. Rewelacyjny atakujący gości postawił wszystko na jedną kartę na zagrywce, a ryzyko się opłaciło. Wynik czwartej partii to 23:25, wynik całego meczu - 1:3 dla gości. Niespodziewanie, biało-czerwoni nie zdobyli dziś nawet punktu. Duży wpływ na taki stan rzeczy miała mocna, regularna zagrywka gości, a przy tym także... posiadanie Mikołajczaka. Goście pokazali, że niejeden zespół z ligowej czołówki może jeszcze z nimi stracić punkty.
Energa Net Ostrołęka - Metro Warszawa 1:3 (25:19, 23:25, 24:26, 23:25)
Energa Net: Tomczak, Szwaradzki, Macyra, Obuchowicz, Guzewicz, Zalewski, Kowalczyk (libero) oraz Nurczyński (libero), Graczyk, Wojtkowski, Zdrojewski.
Był to zaległy mecz 18. kolejki II ligi. Energa Net po 17 meczach ma na swoim koncie 13 zwycięstw i 4 przegrane. Z dorobkiem 37 punktów biało-czerwoni zajmują 2. miejsce w tabeli. Liderem jest BAS Białystok, który ma 6 punktów więcej.
Komentarze
Gość
Co jak co ale przykra porażka bo wygrał ten co lepiej zagrywa. Poza tym super frekwencja super doping !
Gość
338 300
Kibic Energi
Chłopaki, głowa do góry ,super mecz
Abdul Wisimulaha
Wincyj kasy, wincyj
Kibic
Ciekaw jestem komentarzy po wygranym meczu jak np. BAS Białymstokiem. Pozdrawiam malkontenta zwanego Gościem.
dosc
Zarozumiałość MM wyszła
Gość
Super mecz chłopaki, super doping !
gosc
dosc Zamknij śmieciu ze wsi ten ryj ,
Gość
Tragedia, to ma być super frekwencja. Hahahahahahahah. W szachy jak grają mają więcej kibiców.
Gość
Do gość z 16:30
A w szpitalu leczą ?
Gość
rzeczywiście goście zagrali mocno zagrą. Zdarza się i taki dzień konia. U nas na minus przyjęcie. głowa do góry
kibic
a ja myślę, że ktoś się tu pogubił i to nie są zawodnicy.
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.