KS CK Troszyn przegrał 2:3 z GKS-em Bełchatów w meczu 3. kolejki III ligi. Goście prowadzili już trzema golami, ale Troszyn gra do końca i naprawdę niewiele zabrakło do zdobycia punktu.
W 13. minucie kibice przecierali oczy ze zdumienia, patrząc na gola, jakiego zdobyła drużyna gości. Długa piłka za plecy obrońców, piękne przyjęcie kierunkowe Natana Wysińskiego i strzał w kierunku dalszego słupka. To jest właśnie ta trzecioligowa jakość! Chwilę później było już 0:2 - szybka akcja, dogranie w pole karne z prawej strony i Łukasz Wroński podwyższył prowadzenie przyjezdnych. To były bardzo trudne minuty dla Troszyna.
Dwubramkowe prowadzenie utrzymało się do przerwy, ale od 66. minuty GKS prowadził już 3:0. Gracze KS CK stracili piłkę w środku boiska, przyjezdni wymienili kilka podań i Wysiński w sytuacji sam na sam trafił ponownie do bramki. Po meczu? Nic z tych rzeczy.
W 76. minucie Troszyn uwierzył, że w tym meczu da się jeszcze powalczyć. Prostopadłe podanie Ruiza do Twarowskiego, a ten niczym rasowy snajper dał nadzieję ekipie gospodarzy. Była ona większa w 83. minucie, gdy Edgardo Ruiz stanął przed szansą na gola z rzutu karnego. Kolumbijski kapitan Troszyna nie znalazł się jednak na liście strzelców, bo Kucharski obronił jego strzał.
Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Chwilę później Ruiz zrehabilitował się asystą. Pięknie wrzucił na głowę Jakuba Tyski, a ten strzelił kontaktową bramkę. Troszyn ruszył do ataku, ale na więcej zabrakło już czasu. Ambicja, zaangażowanie, szaleńcza pogoń - ale punkty pojechały do Bełchatowa.
Komentarze
Kibic
Pierwsza połowa słaba. Druga fajna w wykonaniu Troszyna jak poszły zmiany po 3straconej bramce
Dodaj Komentarz