Mateusz Mielnik: "Perspektywy pierwszoligowe tutaj na pewno są"

Trener Mateusz Mielnik przedłużył umowę z Energą Ostrołęka i podjął się budowy zespołu na nowy sezon, choć miał oferty z dużo wyżej notowanych klubów. Jak sam twierdzi, wpływ na jego decyzję miało między innymi zaufanie ze strony zarządu, kibiców i zawodników. Wkrótce poznamy pierwsze roszady kadrowe w klubie.

Zespół Energi Ostrołęka w sezonie 2016/17 odniósł spory sukces w postaci awansu do turnieju finałowego II ligi. Stąd szybka decyzja zarządu klubu o chęci przedłużenia współpracy z trenerem Mateuszem Mielnikiem. Sam szkoleniowiec także pozytywnie odniósł się do propozycji prezesa Stanisława Nowaczyka i tym samym przedłużenie współpracy stało się faktem.

- Nie była to łatwa decyzja, bo miałem oferty z wyższych lig, ale cieszę się, że to się tak skończyło. Coraz lepiej komunikuję się z zarządem, coraz lepiej układa nam się współpraca z prezesem. Dostałem zapewnienie, że utrzymamy trzon zespołu, a do tego mam pełne zaufanie od strony zarządu, kibiców i zawodników. To bardzo ważne czynniki, a do tego udało się utrzymać sztab, z którym bardzo dobrze mi się współpracuje. To zalążek budowy silnej drużyny na przyszłość. Stabilny budżet i perspektywy pierwszoligowe tutaj na pewno są - mówi.

Całą wypowiedź trenera Mateusza Mielnika przeczytasz na oficjalnej stronie internetowej klubu. Wkrótce w naszym serwisie, który jest patronem medialnym zespołu Energi, przedstawimy także pierwsze informacje transferowe.

Komentarze

12:27, 18 maja 2017

Krystian

Ale z tą 'oficjalną' stroną zarząd powinien coś zrobić. W obecnej formie nie da się jej przeglądać i wygląda kompletnie nieprofesjonalnie. Nawet SPS Volley potrafiło znaleźć kogoś kto się tym zajmie. Wiem, że media społecznościowe teraz górują nad stronami, ale to nie jest argument żeby nie móc utrzymać strony z np wideo-relacjami, tym bardziej że przy odpowiedniej liczbie odwiedzin może być dodatkowym atutem przy współpracy z partnerami, którym zależy na reklamie.

ocena: -         zgłoś

Serwis eOstroleka.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.