Siatkarski mistrz świata, ostrołęczanin Grzegorz Łomacz, w rozmowie z TVP Sport opowiedział, jak w jego przypadku przebiegło zakażenie koronawirusem. Jej pokłosiem mogła być sytuacja, do której doszło podczas meczu, w którym Łomacz zagrał już po przebyciu choroby.
Siatkarski mistrz świata, ostrołęczanin Grzegorz Łomacz, w rozmowie z TVP Sport opowiedział, jak w jego przypadku przebiegło zakażenie koronawirusem. Jej pokłosiem mogła być sytuacja, do której doszło podczas meczu, w którym Łomacz zagrał już po przebyciu choroby.
Rozgrywający reprezentacji Polski zakażenie koronawirusem ma już za sobą.
Przeszedłem go łagodnie. Przez trzy, cztery dni miałem gorączkę, której towarzyszył dość mocny ból pleców, głowy i oczu
- mówi Grzegorz Łomacz w rozmowie z TVP Sport, dodając, że później stracił także smak i węch.
Jak wyglądał powrót do treningów? - Początki były cięższe i trochę szybciej się męczyłem. Po paru dniach czułem się jednak bardzo dobrze i nie było żadnego osłabienia - mówi Łomacz. Mimo to, podczas meczu Skry Bełchatów z Vervą Warszawa doszło do groźnie wyglądającej sytuacji z udziałem siatkarza rodem z Ostrołęki. Zaczęło się od zaburzeń widzenia.
- Po kolejnych zagraniach miałem mroczki przed oczami i czułem, że tracę świadomość. Musiałem odpuścić - podkreśla. Kompleksowe badania, które przeprowadzono, na szczęście nie wykazały nic niepokojącego.
Trener Skry Michał Mieszko Gogol w rozmowie z TVP Sport przyznał, że zasłabnięcie Grzegorza Łomacza w meczu z Vervą mogło być efektem przebytej choroby. - Mam nadzieję, że to ostatki koronawirusa, którego przechodziłem, i więcej taka sytuacja się nie zdarzy - mówi sam Łomacz.
I tego życzymy, zdrowia!
Całą rozmowę G. Łomacza z TVP Sport przeczytasz tutaj.
Komentarze
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.