Kiedy Narew kończyła rundę jesienną sezonu 2003/04, kibicom towarzyszył umiarkowany optymizm. Po katastrofalnym początku sezonu, Narwianie złapali oddech pod wodzą trenera "Tary" - czyli Adama Popławskiego. Ostatnim akcentem jesieni 2003 r. na boiskach IV ligi był mecz z Ursusem Warszawa, podczas którego efektowną oprawę pokazali też kibice. Pamiętacie dawną Narew? Szczególnie te stroje mogą wzbudzić nostalgiczny uśmiech.
Początek XXI wieku dla ostrołęckiej piłki był pełen emocji, choć udawało się utrzymywać solidny, czwartoligowy poziom. W sezonie 2001/02 Narew Ostrołęka zajęła 4. miejsce w IV lidze mazowieckiej gr. północnej, sezon później już w jednej grupie IV ligi niebiesko-czerwoni finiszowali na 10. miejscu (w tym samym sezonie z IV ligi spadła Korona Ostrołęka z 16. miejsca). Aż przyszedł sezon 2003/04. Jedyny przedstawiciel Ostrołęki w IV lidze zaczął fatalnie, ale później, na szczęście, było już tylko lepiej...
Piłkarze Narwi Ostrołęka zakończyli rundę jesienną sezonu 2003/04 zwycięstwem nad Ursusem Warszawa 1:0. Jedyną bramkę na stadionie przy ul. Witosa zdobył Arkadiusz Roman w 36. minucie spotkania. A Narew wystąpiła wtedy w charakterystycznych żółto-niebiesko-zielonych strojach.
Podopieczni trenera Adama Popławskiego od pierwszych minut ruszyli do ataku. Już w trzeciej minucie Andrzej Kamiński miał znakomitą okazję do zdobycia gola, jednak nie udało mu się pokonać bramkarza gości. Gospodarze dominowali na boisku, ale na pierwszą bramkę kibice musieli poczekać do 36. minuty. Sebastian Rudziński zagrał prostopadłe podanie do Kamińskiego, którego strzał obronił bramkarz Ursusa, ale Arkadiusz Roman skutecznie dobijał. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Piotr Strzeżysz był bliski podwyższenia wyniku, lecz jego potężne uderzenie zatrzymało się na poprzeczce. W kolejnych minutach sytuacji bramkowych nie wykorzystali zarówno Kamiński, jak i Roman. Na szczęście dla gospodarzy, również piłkarze z Warszawy nie potrafili znaleźć drogi do bramki strzeżonej przez Wielgolińskiego.
Dla Narwi zwycięstwo to miało szczególne znaczenie w kontekście trudnych początków sezonu. Przypomnijmy, że ostrołęcka drużyna fatalnie rozpoczęła rozgrywki, notując serię porażek. Punktem zwrotnym okazało się przejęcie zespołu przez trenera Adama Popławskiego po sierpniowej klęsce 0:7 z Targówkiem Warszawa. Od tego momentu gra i wyniki Narwi uległy zdecydowanej poprawie.
Nie można nie wspomnieć o kibicach, którzy mimo trudnej sytuacji klubu licznie stawili się na stadionie i zaprezentowali efektowną oprawę. Uwagę zwracał transparent z wymownym hasłem skierowanym do piłkarzy: "Wam nie płacą, nas nie szanują", odnoszący się do problemów finansowych klubu.
Skład Narwi w tym pamiętnym meczu: Wielgoliński - Surgiewicz, T. Sadłowski, Duda, Dawidzki, Strzeżysz, Rudziński (46. Zalewski), Wargulewski, Bałazy (46. Pyskło), Roman, Kamiński.
Warto zaznaczyć, że mimo katastrofalnego startu rozgrywek, Narew zdołała odbudować formę i po udanej wiośnie zakończyła sezon na przyzwoitym 7. miejscu w tabeli IV ligi, co można uznać za spory sukces trenera Popławskiego i jego podopiecznych. I kto by pomyślał, że od tych momentów minęło już blisko 22 lata...
Komentarze
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.