Niewiarygodne, co wydarzyło się w meczu Narwi Ostrołęka z MKS-em Ciechanów. Niebiesko-czerwoni mieli mnóstwo sytuacji do strzelenia gola, lecz nie grzeszyli skutecznością. W ostatniej akcji meczu się to zemściło: gospodarzy skarcił... bramkarz.
Mecz Narwi z MKS-em Ciechanów zapowiadany był jako wielkie piłkarskie święto. Kibice zapowiedzieli głośny doping i słowa dotrzymali: piłkarze z Ostrołęki mieli okazję grać przy głośnych śpiewach lokalnych fanów wspieranych przez kibiców Hutnika Warszawa. Kierowali oni komunikaty do prezesa klubu Bartosza Siurnickiego, jak również oznajmiali, że "Narew to my".
A co na boisku? W pierwszej połowie Narwi brakowało skuteczności - próby były, ale najczęściej piłka mijała bramkę, jak przy strzale Cambindo z dalszej odległości. W drugą stronę, kapitalną paradą po uderzeniu z wolnego popisał się Stepnowski. Do przerwy 0:0 i raczej niewiele emocji.
W drugiej połowie Narew objęła prowadzenie po golu Gumowskiego i wydawało się, że takim skromnym zwycięstwem zakończy się ten mecz. Ale futbol znów pokazał swoje nieprzewidywalne oblicze. W ostatniej akcji meczu w pole karne Narwi poszedł bramkarz MKS-u Kacper Paprocki i... strzelił gola na 1:1. Tym samym mecz zakończył się podziałem punktów.
Komentarze
Nikt istotny
Od momentu odejścia Rosiaka ciągle gramy bez bramkarza, środek pomocy to nie pozycja dla B. Ziemaka, granie P. Gumowskiego i D. Gałązki na obronie to marnowanie ich dużego potencjału. Szkoda straconych 4 pkt w meczach z Wyszkowem i Ciechanowem Narew była zdecydowanie lepsza.
Narwianin
Słabo się to oglądalo. Drużyna mimo całkiem niezłego letniego okna transferowego nie zrobiła skoku jakościowego . Trener Bałazy awansu nie zrobi. Pisze to już od pół roku w komentarzach .
No
Taką grą nie awansujemy 😞
Obserwator
Mecz na żenującym poziomie piłki podwórkowej . W Narwi nie mamy pomocnika, który potrafilby rozegrać piłę. Gramy bardzo słabo. Nasz bramkarz to KATASTROFA . Nie wiem czy poza strzałem w ostatniej minucie przeciwnicy oddali strzał w światło bramiki. Pierwsza połowa to gra w poprzek boiska . Przeciwnicy byli szybsi i odbierali piłkę . Druga połowa zawodnikom z Ciechanowa zabrakło sił , a naszym udało się stworzyć 4-5 akcji ale byliśmy nieskuteczni . Podwójny błąd bramkarza w ostatniej akcji nie wyszedł do bespańskiej piłki lecącej w jego stronę i ostatni "wielkbłąd" to przepuszczenie strzału przez ręce . Na podwórku chłopcy potrafią taką piłę złąpać lub wybić
W wyszkowie stracone dwa punkty w ostatnich minutach i dzisiaj podobnie żena..
obojętność
Kurde, było tak blisko. No szkoda 3 punktów. Atmosfera na meczu mega, atrakcji mnóstwo, organizacja dnia meczowego petarda. Tylko ten pech na boisku
Kibic
No cóż już trzeci mecz pod górkę 3 mecze trzy bramki, gdzie jest ta drużyna z okresu przygotowawczego, są dwie możliwości: albo wymieniamy zawodników lub trenera, decyzja należy do zarządu a jakie zdanie ma dyrektor techniczny
Dodaj Komentarz