Były kapitan Pekpolu Ostrołęka (obecnie Energa Omis) Paweł Pietkiewicz reprezentuje obecnie barwy ligowego rywala naszego klubu - Ślepska Suwałki. W minioną środę suwalczanie pokonali biało-czerwonych 3:1. Po spotkaniu Pietkiewicz podsumował mecz oraz wspominał swoją grę w naszym mieście.
- Najważniejsze są trzy punkty, ale szkoda tego straconego seta – mówi Paweł Pietkiewicz w wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej Ślepska (slepsksuwalki.pl) - Czasami tak jednak bywa, ze przy prowadzeniu 2:0 przychodzi chwila rozprężenia, zadyszki albo spokoju, że nic złego stać się nie może i przegrywa się trzeciego seta. Nie róbmy z tego tragedii, bo w końcówce liczyć się będą punkty, a sety w drugiej kolejności - stwierdza.
Paweł Pietkiewicz był kapitanem ostrołęckiego zespołu w sezonie, w którym awansował on do rozgrywek pierwszej ligi. Tamten czas to już jednak przeszłość, obecnie Energa Omis to drużyna, która zapisała się w rozgrywkach I ligi jako solidny zespół.
- Ostrołęka to już nie ten klub. Z moich czasów zostali Dominik Zalewski, trener Dudziec i prezes Nowaczyk. Tak jak mówiłem przed meczem, rywale zagrali ambitnie, a w trzecim secie wykorzystali rozluźnienie w naszych szeregach. Jednak niczym nas nie zaskoczyli. Trochę mi szkoda, że nie pograłem w tym meczu tyle, ile bym chciał, ale dopiero dochodzę do siebie po urazie i każda minuta spędzona na parkiecie teraz, będzie owocowała jak wrócę do pełni sił - mówi popularny "Pietka".
W środowym meczu 8. kolejki I ligi mężczyzn Ślepsk Suwałki wygrał z Energą Omis Ostrołęka 3:1 (25:22, 25:17, 23:25, 25:18). Suwalczanie są wiceliderem rozgrywek z takim samym dorobkiem punktowym (18) jak prowadzący SMS PZPS Spała. Energa Omis ma na koncie sześć "oczek" i zajmuje jedenaste miejsce w tabeli.