Siatkarski horror na najwyższym poziomie zafundowali kibicom w Nysie siatkarze aktualnego mistrza I ligi - tamtejszej Stali oraz Energi Pekpolu Ostrołęka. Gospodarze prowadzili już 2:0 i wydawało się, że pewnie zmierzają po zwycięstwo, lecz Ostrołęka "wyrwała" Nysie jeden punkt. Tylko jeden, bo w tie-breaku lepsi ponownie byli gospodarze, przedłużając wyjazdową niemoc siatkarzy Energi Pekpolu.
Mecz rozpoczął się od skutecznego ataku gospodarzy. Autowe zbicie Jana Króla wyprowadziło Nysę na dwupunktowe prowadzenie. Podopieczni Jarosława Stancelewskiego utrzymywali przewagę a udana kontra i dobra zagrywka spowodowały jej powiększenie do pięciu punktów. Biało-czerwoni próbowali jeszcze walczyć, lecz nie zniwelowali strat do końca. AZS Stal wygrała pierwszą partię 25:20.
W drugim secie było podobnie. Od stanu 2:3 zaczęli punktować gospodarze, wśród których absolutnym liderem był atakujący Łukasz Karpiewski. Zawodnik ten mylił się bardzo rzadko, atakując w boisko nawet z trudnych i – wydawałoby się – niemożliwych do zakończenia akcji pozycji. Trener Andrzej Dudziec próbował różnych ustawień, na boisku pojawili się Stanisławajtys i Nowosielski. Karpiewski był jednak nie do zatrzymania i praktycznie w pojedynkę wygrał seta dla Nysy w stosunku 25:21.
Trzecią partię rozpoczęliśmy ponownie z Jankiem Królem na ataku. 24-letni zawodnik asem serwisowym dał prowadzenie zawodnikom Energi Pekpolu 4:5. Po kolejnym udanym ataku „Johnego” było już 6:9 dla gości. Dwa błędy z rzędu popełnił Łukasz Karpiewski, dzięki czemu nasi siatkarze prowadzili już 8:14. Chwilę później było 9:16 po ataku Stańczuka. O czas trener Dudziec poprosił przy stanie 12:17 po asie serwisowym Karpiewskiego. Dwudziesty punkt – przy piętnastu „oczkach” Nysy – zdobył dla naszej ekipy Jan Król atakiem po prostej. Na 17:21 podwyższył Artur Jacyszyn, który chwilę wcześniej zastąpił Krzywieckiego. Rafał Jarząbski popisał się dobrym blokiem i zmniejszył straty gospodarzy do stanu 20:23. Setbola dał naszej drużynie atak Jacyszyna. Nieporozumienie gospodarzy dało nam zwycięstwo 20:25 i nadzieje na zdobycz punktową w Nysie.
Czwarty set zaczął się świetnie. Dwa bloki na Karpiewskim i kapitalny atak Króla dały nam prowadzenie 0:3. Karol Szczygielski dał naszym siatkarzom prowadzenie 3:7. Karpiewski stracił skuteczność, za to jego vis a vis – Król – był nie do zatrzymania (4:9). Piotr Łuka zaatakował w aut i było już 6:11. Ponowna pomyłka Łuki oznaczała wynik 7:13. W następnej akcji Stańczuk zablokował Stancelewskiego. Łukasz Karpiewski starał się poderwać gospodarzy, serwując asa na 10:15. Kolejna akcja przyniosła jednak potężny atak Króla. Wynik 12:19 zapewnił atak Krzywieckiego. Kapitan naszej drużyny asem serwisowym podwyższył wynik na 14:22. Gospodarze byli kompletnie rozbici – set zakończył się przy stanie 16:25 a kibice gospodarzy liczyli, że ich ulubieńcy podniosą się po dwóch wysoko przegranych partiach.
Tie-breaka lepiej rozpoczęli gospodarze. Po bloku na Krzywieckim było 2:0. Atak Króla dał nam remis 3:3 a chwilę później asem serwisowym popisał się Stańczuk. To samo zrobił trener gospodarzy, Stancelewski – 5:5. Na 6:7 podwyższył Jan Król. Wyrównał Karpiewski a na zmianę stron zawodnicy schodzili przy prowadzeniu Energi Pekpolu 7:8. Gra nerwów trwała dalej – 10:10. Trzy kolejne punkty zdobywa Stal. Piłkę meczową dla gospodarzy odgwizdano przy stanie 14:11. Przy 15:12 nastąpił koniec meczu. MVP spotkania został wybrany atakujący gospodarzy, Łukasz Karpiewski.
Kolejny mecz siatkarze Energi Pekpolu Ostrołęka zagrają 4 lutego (poniedziałek!) o godzinie 18.00 w hali im. A.Gołasia. Rywalem będzie wicemistrz I ligi, Cuprum Mundo Lubin.
AZS STAL NYSA - ENERGA PEKPOL OSTROŁĘKA 3:2 (25:20, 25:21, 20:25, 16:25, 15:12)
Energa Pekpol: Pietkiewicz, Król, Krzywiecki, Białek, Stańczuk, Szczygielski, Mihułka (libero) oraz Stanisławajtys, Nowosielski, Jacyszyn.