Ringowa wojna w Coventry. Wielkie serce Zyśka, ale lepszy był Eggington

Sporty walki 26 czerwca 2022 6 Komentarzy

To był pojedynek, na który czekała nie tylko cała Ostrołęka, ale też wszyscy fani boksu w Polsce. Na terenie rywala, w "jaskini lwa" w Coventry, ostrołęczanin Przemysław Zyśk mierzył się z ulubieńcem miejscowych kibiców Samem Eggingtonem. Dwunastorundowy pojedynek zdecydowanie wygrał Eggington, ale emocji nie zabrakło.

Przemysław Zyśk stanął przed szansą na zdobycie swojego pierwszego zawodowego tytułu w karierze. Walka o mistrzostwo świata federacji IBO była wielkim wyzwaniem dla zawodnika, który pierwsze kroki pięściarskie stawiał w Victorii Ostrołęka. Rywal - Sam Eggington. Uznany w Wielkiej Brytanii i pewny siebie - sam przyznawał, że o Zyśku wie niewiele, nie analizował jego walk, poza tym, że jest niepokonany i... ma 20 lat (w rzeczywistości 30).

O pięściarzu z Ostrołęki niewiele wiedzieli też zapewne organizatorzy wydarzenia w Coventry bo na plakacie na oficjalnym ważeniu zapisali go jako... "Zsyk". Cóż, "Ostrołęckiemu Taranowi" pozostało jedynie sprawić, by jego nazwisko zostało zapamiętane na Wyspach na długo.

Choć pas IBO nie jest tym najbardziej pożądanym w zawodowym boksie, to jednak jego zdobycie może otworzyć drogę do wielkiej kariery. Było więc o co walczyć, tym bardziej, że Przemysław Zyśk już wiele razy domagał się poważnych walk z twardymi rywalami. Padało hasło - walka o mistrzostwo Europy, ale nieoczekiwanie nadarzyła się szansa na walkę o mistrzostwo globu federacji IBO.

Eggington vs Zyśk. Ringowa wojna w Coventry

Zyśk rozpoczął pojedynek uważnie, inicjując ataki lewą ręką. Im dłużej trwała pierwsza runda, tym bardziej rozkręcał się Eggington. Kilka potężnych ciosów dotarło do głowy ostrołęczanina i pierwsze trzy minuty padło łupem reprezentanta gospodarzy.

Na początku drugiej rundy "Ostrołęcki Taran" uderzał kombinacjami lewy-prawy. Trzeba było uspokoić walkę, gdyż Eggington polował na niezwykle mocne ciosy. Anglik budował kombinacje i uderzał dość swobodnie, także na korpus. Końcówkę rundy Eggington zaakcentował ponownie na swoją korzyść - mimo, że drugą rundę Zyśk przeboksował lepiej, to jednak była to kolejna odsłona wygrana przez Eggingtona.

Kiedy Eggington spychał Zyśka pod liny, walka zaostrzała się. W trzeciej rundzie obejrzeliśmy prawdziwą ringową wojnę - zawodnik z Anglii mocno bombardował Zyśka, ostrołęczanin oddawał ciosy, ale przewaga gospodarza rosła. Eggington był szybszy, bił mocniej, a jego ciosy zaczęły robić wrażenie na Przemysławie Zyśku.

Kiedy Zyśk boksował na dystans i używał lewego prostego, walka nie wyglądała źle. Inaczej było w momencie, gdy Eggington skracał dystans i spychał ostrołęczanina do defensywy. W czwartej rundzie Anglik nie miał na to jednak okazji, bo tempo walki spadło - i choć Eggington kontrolował przebieg walki, to jednak Zyśk zdawał się wracać do siebie po morderczej trzeciej rundzie.

Starcie numer pięć. Zyśk rozpoczął bardzo dobrze, zadając sporo ciosów rywalowi. Eggington jednak przetrwał ataki Polaka, a następnie potężnie trafił na korpus, przez co na twarzy Zyśka pojawił się grymas bólu. Na szczęście, ostrołęczanin dotrwał do końca rundy i mógł chwilę odpocząć przed kolejną odsłoną. Hart ducha Zyśka był niesamowity, mimo wielu potężnych bomb przyjmowanych przez pięć rund, był wciąż w grze.

W szóstej rundzie Eggington zwolnił, wyglądało na to, że Anglik mocno zmęczył się forsowaniem tempa w pięciu rundach i to stanowiło szansę dla Zyśka. "Ostrołęcki Taran" próbował, ale wiele jego ciosów trafiało po prostu w powietrze. Wyglądało to na to, że obaj zawodnicy odpoczęli po trudach poprzednich rund, ale w pierwszej połowie walki zdecydowanie lepszy był Eggington. Jeżeli Zyśk chciał marzyć o mistrzostwie IBO, musiał znaleźć inny sposób na rywala.

Przemek w siódmej rundzie trafił kilkoma kombinacjami, pokazując rywalowi, że ma coś do powiedzenia w tym starciu. Podrażniony gospodarz odpowiedział mocnymi ciosami na korpus. Zyśk zaczął pokazywać coraz więcej w ofensywie, wykorzystując zmęczenie przeciwnika. To była bardzo wyrównana runda i sędziowie mogli nawet zapisać ją na korzyść Polaka. Pojawiło się światełko w tunelu.

W ósmej rundzie Eggington wrócił jednak do aktywnego boksowania i parę razy mocno trafił Zyśka. Tyle, że ostrołęczanin wydawał się niezniszczalny - spadł na niego grad ciosów, a on wciąż wyglądał nieźle. Kondycja była jego mocną stroną, co musiało zaskoczyć obserwatorów w hali w Coventry. Ale boksersko lepiej wyglądał rywal Polaka...

W dziewiątej rundzie widać było, że Eggington kontroluje walkę, ale nie narzucał już takiego tempa, jak na początku walki. Zmęczenie Anglika dawało o sobie znać, lecz ciosy Zyśka wciąż nie robiły na nim większego wrażenia. W dziesiątym starciu było podobnie. Dużo bardziej doświadczony Eggington regulował tempo i stało się jasne, że jeżeli Zyśk chce tę walkę wygrać, musi znokautować swojego przeciwnika. A to, patrząc na poprzednie rundy, było to trudne.

Trener Łukasz Malinowski krzyczał w przerwie do Zyśka: Nie przyjechałeś tu ładnie przegrać! - to miał być znak, że "Ostrołęcki Taran" może ruszyć do przodu. Ale to Eggington w jedenastej rundzie znów trafiał mocniej, częściej i efektowniej. Zaprawiony w ringowych bojach Anglik był już o krok od wygranej.

W dwunastej rundzie nie wydarzyło się już nic, co mogłoby pozbawić Eggingtona zwycięstwa. Anglik był lepszy pięściarsko i zwyciężył zasłużenie, ale Przemysław Zyśk pokazał charakter, hart ducha i dobrą kondycję. Sędziowie punktowali 119-109, 119-109 i 117-111 dla Eggingtona.

Chcesz być na bieżąco z wynikami i informacjami sportowymi? Polub nas na Facebooku:

SPORTowa Ostrołęka | Wypromuj również swoją stronę

Komentarze

...
00:28, 26 czerwca 2022

ai

Biorąc pod uwagę, że Zyśk w zasadzie jest bokserem półzawodowym, a spotkał się z zawodnikiem szerokiej światowej czołówki to nie wyglądało to źle. Ja widziałem 2-3 rundy dla Zyśka. Jednak chyba brak przetarcia z zawodnikami na podobnym poziomie zaważył na wyniku walki. Przemek zostawił w ringu trochę zdrowia, ale jak na swój wiek nie wydaje się być jeszcze zmęczony uprawianiem boksu. Paradoksalnie brak zera w rekordzie może sprawić że łatwiej będzie zobaczyć go w ciekawych walkach, z dobrymi wypłatami.  

ocena: 60%         zgłoś
...
00:30, 26 czerwca 2022

kolo

Bardzo mało ciosów na korpus , i trochę musi sobie pooglądać walk Taysona  .Bo trener cały czas wolał do przodu a Zyśk poruszał się do tyłu :) tak jakby cały czas się go bał .

ocena: 67%         zgłoś
...
00:54, 26 czerwca 2022

Expert

To była niezła walka Przemka. Co za serducho!!!!!  

ocena: 25%         zgłoś
...
01:43, 26 czerwca 2022

xXx

Pokazał jaja zysku na wymiany szedł ale weryfikacja na obczyźnie a wiadomo jak jest na czyimś gruncie boksować  

ocena: 20%         zgłoś
...
11:34, 26 czerwca 2022

zdzisio

Ostrołęckie pocieszanie czyli dmuchanie w banie. Półzawodowiec, ktory w Polsce nie znalazł dobrodzieja do finansowania, ale od stycznia rzucił pracę. A jakie serducho, jakie jaja, spotkał się ponoć z zawodnikiem szerokiej światowej czołówki ( taka ci ona szeroka, że i Zyśk jak wygra teraz  z  trzema szewcami to chyba się w niej znajdzie). Nie było źle ... ale na obczyźnie, wiadomo ...  No, nie bylo źle, tylko chusteczkowo.

ocena: 75%         zgłoś
...
13:55, 26 czerwca 2022

Mac

Dobra walka, szacunek! Brakuje większego repertuaru ciosów (serii) na różnych płaszczyznach. Trzeba potrenować i następnym razem będzie lepiej. POZDRAWIAM Ostrołęckiego Tarana!

ocena: 0%         zgłoś

Serwis eOstroleka.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.


Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.