Dwa znakomite spotkania rozegrała siatkarska reprezentacja Polski na inaugurację Ligi Światowej 2015. Podopieczni Stephane'a Antigi dwukrotnie pokonali Rosję i z pięcioma punktami znajdują się na czele grupy A. Selekcjoner w obu meczach odważnie postawił na ostrołęczanina Grzegorza Łomacza, a ten odwdzięczył się mu bardzo dobrą postawą.
Kibice, którzy w czwartek przyjechali do gdańsko-sopockiej Ergo Areny, przecierali oczy ze zdumienia, patrząc na postawę biało-czerwonych. Inauguracja Ligi Światowej w wykonaniu zawodników trenera Antigi wypadła tak okazale, że nawet najwięksi optymiści nie mogli tego przewidzieć w przedmeczowych spekulacjach. Polacy zdominowali Rosjan w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, począwszy od zagrywki, przez znakomite rozegranie w wykonaniu Łomacza, kończąc na świetnym ataku. Bohaterem spotkania został debiutant Mateusz Bieniek z Effectora Kielce - 21-letni środkowy skradł serca kibiców fantastyczną zagrywką oraz postawą w bloku i ataku. Nagrodzono go za to statuetką MVP, lecz komentatorzy podkreślali także, że słowa uznania należą się powracającemu do składu reprezentacji Grzegorzowi Łomaczowi. Polacy wygrali 3:0 i zainkasowali pewne trzy punkty.
- Cieszę się, że mogłem znów poczuć ten dreszczyk emocji - mówił ostrołęczanin w pomeczowym wywiadzie dla Polsatu Sport - Dziś bawiliśmy się grą i wyszło nam to doskonale.
Dzień później Rosjanie przypomnieli jednak, że potrafią grać w siatkówkę na wysokim poziomie. Stephane Antiga od początku postawił na sprawdzony skład z dnia poprzedniego i przyniosło to efekt w postaci wysokiego zwycięstwa w pierwszej partii. Niestety, w dwóch kolejnych setach zwyciężali gracze Sbornej, co zmusiło francuskiego selekcjonera naszej kadry do zmian, m.in. w miejsce Grzegorza Łomacza pojawił się Fabian Drzyzga. Roszady przyniosły efekt, gdyż w czwartym secie biało-czerwoni wysoko wygrali, doprowadzając do tie-breaka. W nim przeżywaliśmy niezwykły horror, lecz z happy-endem. Polacy wygrali 18:16 i odnieśli drugie zwycięstwo w tegorocznej Lidze Światowej. MVP drugiego spotkania wybrano Bartosza Kurka, który udanie zadebiutował na pozycji atakującego (wcześniej występował na przyjęciu).
Kolejne spotkania w Lidze Światowej już 5 i 6 czerwca. Polacy przed własną publicznością zagrają z Iranem.
Polska - Rosja 3:0 (25:16, 25:17, 25:20)
Polska: Łomacz, Kurek, Wrona, Bieniek, Mika, Kubiak, Zatorski (libero) oraz Jarosz, Możdżonek.
Polska - Rosja 3:2 (25:19, 24:26, 20:25, 25:19, 18:16)
Polska: Łomacz, Kurek, Wrona, Bieniek, Mika, Kubiak, Zatorski (libero) oraz Jarosz, Możdżonek, Buszek, Nowakowski, Drzyzga.