W 2005 roku Andrzej Fonfara wygrał bokserski Puchar Polski w Ostrołęce, a rok później wrócił do naszego miasta na zawodowy debiut. Dziś jest on jednym z najlepszych zawodowych pięściarzy wagi półciężkiej, lecz nie zapomina o początkach kariery i o Ostrołęce, o której ciepło mówi dla serwisu ringpolska.pl.
Jedenaście lat temu zawodnik Gwardii Warszawa walczący w kategorii 64 kg okazał się najlepszy podczas Pucharu Polski rozgrywanego w hali im. Arkadiusza Gołasia. W walce finałowej pokonał Artura Koguta z Gwarka Łęczna 3:0. Nie było to jedyne nazwisko podczas tego turnieju, które obecnie znane jest z zawodowych ringów - boksowali jeszcze m.in. Andrzej Sołdra i Krzysztof Cieślak. To jednak Fonfara jako jedyny z całej stawki zrobił wręcz oszałamiającą karierę zawodową, która rozpoczęła się oczywiście w Ostrołęce.
3 czerwca 2006 roku Fonfara wygrał na punkty z Miroslavem Kubikiem podczas gali boksu zawodowego w hali im. Arkadiusza Gołasia. Była to jego pierwsza walka na zawodowym ringu i - jak dotychczas - jedyna w naszym kraju. Później "Polski Książe" wyjechał do Chicago, gdzie do dziś ma swoją bazę wypadową. Nie zapomina jednak o naszym mieście, co podkreśla w rozmowie z Przemkiem Garczarczykiem.
- Kto wie, czy bez Ostrołęki byłoby Chicago, byłyby pasy, dziś wielkie telewizje i pieniądze - mówi Fonfara - Walczyłem na Showtime o mistrzostwo świata. Za tydzień będę w głównej walce wieczoru na NBC, największej stacji telewizyjnej na świecie. W Ostrołęce i Lesznie kamer nie było, ale tam to się wszystko zaczęło. Nigdy tego nie zapomnę - kończy.
Rozmowę z Andrzejem Fonfarą przeczytać możecie w serwisie ringpolska.pl. Tymczasem Fonfara przygotowuje się do swojej 33. zawodowej walki. Już 18 czerwca w Chicago Polak zmierzy się z Joe Smithem Jr w walce, która może dać mu przepustkę do kolejnego starcia o tytuł mistrza świata. Z pewnością w gronie wiernych kibiców przed telewizorami nie zabraknie także pamiętających jego pierwsze bokserskie kroki ostrołęczan.