Walka Mariusza Wacha z Władimirem Kliczko była jednym z najważniejszych wydarzeń minionego roku w polskim boksie zawodowym. 10 listopada w O2 World Arena w Hamburgu górą był Ukrainiec. Już po walce rozgorzała medialna burza: niemiecki „Bild” ujawnił, że Wach był na dopingu. Czy rzeczywiście 33-latek, który jedne ze swoich pierwszych walk zawodowych toczył w Ostrołęce, mógł świadomie zażywać środki dopingujące? Sam zainteresowany zaprzecza.
Kliczko przed walką z Wachem zapowiadał kolejny nokaut. Ukrainiec czuł się pewnie, gdyż Polak jak do tej pory nie miał na swoim koncie walk ze znaczącymi rywalami. 27 wygranych pojedynków nie robiło więc żadnego wrażenia zarówno na rywalu Wacha jak i na obserwatorach, którzy prorokowali zakończenie walki w pierwszych rundach. Tak się jednak nie stało.
Kliczko w pojedynku z Wachem był pięściarzem wyraźnie lepszym, lecz miał ogromne problemy z rzuceniem 202-centymetrowego zawodnika na deski. Wach raz po raz przyjmował potężne ciosy, ale nie robiły mu one większej krzywdy. We wcześniejszych walkach wielu przeciwników Kliczki miało ogromny problem z podniesieniem się z maty ringu po tak mocnych uderzeniach - Dziwiłem się, że w ósmej rundzie Wach bez problemów inkasował moje uderzenia – mówił Kliczko na gorąco po walce. Ukraiński czempion wygrał pojedynek na punkty – tylko jeden z sędziów przyznał Mariuszowi Wachowi jedną wygraną rundę spośród dwunastu. Reszta sędziów wszystkie odsłony wypunktowała dla Kliczki.
Zagadkę postarał się rozwiązać „Bild”. Niemiecki tabloid dwa tygodnie po walce podał informację, że w organizmie polskiego boksera wykryto niedozwolone substancje. Próbki A obu bokserów zostały zbadane przez Instytut Biochemii w Kolonii. Thomas Putz z Niemieckiej Federacji Boksu (BDB) potwierdził w rozmowie z dziennikiem, że próbka pobrana od „Wikinga” dała wynik pozytywny – Pierwsze o tym słyszę! Niczego nie brałem! – zaprzeczał w rozmowie z „Faktem” 33-letni pięściarz. Tydzień później w rozmowie z portalem krakow.sport.pl również zaprzeczył jakoby miał zażywać doping - To nie może być prawda, świadomie na pewno nie przyjąłem niczego niedozwolonego – mówił.
Niedługo później promotor Wacha, Mariusz Kołodziej, wystosował oświadczenie do mediów, w którym padła sugestia, że to zespół trenerów może być odpowiedzialny za niedozwolone środki, które znalazły się w ciele zawodnika. Czytamy w nim m.in. „My wierzyliśmy w Wacha i trenerów, pod wodzą których Mariusz czuł, że może przygotować się najlepiej na walkę o mistrzostwo świata. Wach spędził cztery miesiące, pracując wyłącznie z jego zespołem trenerów w czasie przygotowań do listopadowej walki. Mariusz w pełni zaufał wskazówkom trenerów i ocenił, że będą mu pomagać w zgodzie z zasadami zgodnymi z regulaminem największych bokserskich organizacji. Nie ingerując w sposób prowadzenia przygotowań do walki, obdarzyliśmy trenerów zaufaniem i oczekiwaliśmy od nich etyki, której wymagamy od naszych wszystkich zawodników, trenerów oraz pracowników. CES i Global Boxing Promotions wypełniły swoje zobowiązania wobec Wacha i oczekiwały tego samego od sztabu trenerskiego w trakcie przygotowań do listopadowej walki.”
Bokser przyznał, że wie kto jest odpowiedzialny za sprowadzenie i dawkowanie odżywek – Na obozie w Dzierżoniowie miałem różne odżywki ze Stanów. Teraz nie jestem nawet w stanie powiedzieć, jakie konkretnie. Nie mam żadnych papierków, opakowań, paragonów. Nie trzymam takich rzeczy, po zużyciu wyrzucam. To były odżywki podawane w formie tabletek do połykania lub rozpuszczania w wodzie. Witaminy, minerały. Sprowadzał je trener Juan De Leon i mi je dawkował – mówił Wach w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”
Sztab Mariusza Wacha ostatecznie zrezygnował z badania próbki B, która mogłaby przesądzić o tym czy Wach stosował doping. Czy to oznacza, że obóz boksera przyznał się do winy? – Afera dopingowa została ukartowana – nadal twierdzi promotor Mariusz Kołodziej.
Wszystko wskazuje na to, że Wach zostanie ukarany dyskwalifikacją przez niemiecką federację. Będzie mógł jednak toczyć swoje walki w innych krajach. 15 stycznia bokser zaplanował wylot do USA, gdzie będzie przygotowywał się do kolejnego pojedynku, który odbędzie się już na wiosnę. Bardziej dotkliwe mogą być straty moralne, gdyż Polak zawsze może być już kojarzony z nieczystą grą, którą miał stosować przy okazji walki z Kliczką. Świat sportu łatwo takich spraw nie zapomina.
Mariusz Wach urodził się 14 grudnia 1979 roku w Krakowie. Stoczył 28 zawodowych walk, z których wygrał 27. Dwukrotnie walczył na galach boksu zawodowego w Ostrołęce. 1 grudnia 2005 roku w swojej piątej walce wygrał w hali im. Arkadiusza Gołasia z Tomasem Mrazkiem z Czech, pokonując go na punkty po czterech rundach. 3 czerwca 2006 roku ponownie przyjechał do Ostrołęki, tym razem – również na punkty – po sześciu rundach zwyciężył z Romanem Sukhoterinem z Białorusi.