W dniach 26 lutego - 5 marca sensei Marian Zając z MKKK Shinkyokushin przebywał w Japonii w celu podejścia do egzaminu na stopień mistrzowski II dan w Światowej Organizacji Karate (WKO Shinkyokushinkai) w Tokio.
Do egzaminu przystępowało ponad 50 karateków głównie z Japonii, pozytywnie zaliczyło test 40 z nich. Sensei Marian zdał na II dan (drugi stopień mistrzowski, czarnego pasa) w egzaminie, największej organizacji karate kontaktowego na świecie. Na co dzień uczy karate ok 200 osób od 4. do 58. roku życia w kilku miejscowościach.
- Od kilku miesięcy przygotowywałem się bardzo intensywnie do tego testu, bardzo mocno mnie wspierali sensei Artur Prusiński IV dan i sempai Wojciech Domański I kyu, którzy widzieli moje zaangażowanie w trening. Taki egzamin w kolebce karate, w Japonii jest marzeniem każdego karateki. Egzamin obejmował część techniczną (test sprawnościowy, techniki pojedyncze, kombinacje, układy i walki pełno kontaktowe). Było ciężko, a nawet bardzo ciężko, otuchy dodawał mi fakt, że cały klub trzymał kciuki. Podjąłem to wyzwanie, ażeby jeszcze bardziej zmobilizować do intensywnego treningu ćwiczących w naszym klubie MKKK Shikyokushin, który prowadzimy wspólnie z sensei Arturem Prusińskim i wspaniałą kadra instruktorską, sempai: Kingą, Wojciechem, Radkiem, Grzegorzem, Luizą i asystentami - Pawłem, Włodkiem, Krzysztofem - wyjaśnia sensei Zając.
Jaka według niego jest recepta na sukces?
- Każdy może wyznaczyć sobie cel i powoli, małymi kroczkami do niego dążyć, obojętnie czy ćwiczy w dużym ośrodku czy w małej miejscowości. Nie zrażaj się porażkami, takie doświadczenie ma cię wzmocnić. Zawsze przypominam swoim uczniom, że gdy na początku mojej drogi w karate nie zdałem trzeciego egzaminu, było mi bardzo przykro. Moi koledzy zdali, a ja nie, ale ćwiczyłem dalej - mówi.
Za pośrednictwem naszego portalu sensei Marian Zając pozdrawia wszystkich sympatyków sztuk walk.
- Pozdrawiam wszystkich ćwiczących, szczególnie trenujących sztuki i sporty walki w różnych klubach w Ostrołęce. Wiem, ile to wymaga wysiłku, wyrzeczeń. Trenuję od 1991 roku i powiem Wam: Sami wiecie, że warto nie przywiązywać się do rzeczy materialnych, odpuścić np.: zakup lepszego samochodu na rzecz naszej pasji. Pozdrawiam oczywiście sympatyków MKKK Shinkyokushin, w szczególności osoby, które mocno mnie dopingowały, ale przede wszystkim mojego pierwszego instruktora sempai Piotra Liżewskiego. Dziękuję sempai, Osu - kończy.
Na zdjęciu: Sensei Marian Zając po egzaminie z przewodniczącym Komisji Egzaminacyjnej shihan Kenji Midori - Mistrzem Świata Open z 1991 roku, Prezydentem WKO.
Komentarze
PiSuardessa
Gratulacje Marianie, trzeba się na piwko do Elity wybrac
er
lepiej na kawkę do Andrzeja ;)
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.