Śmierć pochodzącego z Ostrołęki młodego siatkarza Krzysztofa Kowalskiego poruszyła środowisko sportowe pod koniec ubiegłego roku. Nie tylko w Ostrołęce - również w Stanach Zjednoczonych, gdzie ostatnio grał w siatkówkę i się uczył, upamiętniono go we wzruszający sposób.
Krzysztof Kowalski był wyróżniającym się wychowankiem Olimpu Ostrołęka z rocznika 2001. Trenował pod wodzą Lucjana Łomacza. Z Olimpu przeniósł się do Radomia, by szlifować tam swój siatkarski talent, a następnie - do Stanów Zjednoczonych, gdzie wyjechał na studia i grał w siatkówkę w barwach Georgetown College.
Mierzący 202 cm zawodnik znakomicie dawał sobie radę w rozgrywkach uniwersyteckich. Był też asystentem trenera żeńskiej drużyny Lindsey Wilson Collage. 27 listopada 2024 r. nadeszła wiadomość, która zszokowała wszystkich. Krzysztof zmarł nagle i niespodziewanie. - Był bardzo wartościowym człowiekiem, życzliwym, utalentowanym i ogromnie ambitnym. Takiego zapamiętamy Go wszyscy: trenerzy, koledzy z drużyny, społeczność klasowa i szkolna. Będziemy pamiętać. Składamy wyrazy współczucia Rodzinie i najbliższym Krzysia - tak pożegnał go ostrołęcki klub w mediach społecznościowych.

Społeczność Georgetown College zmaga się z głębokim smutkiem po przedwczesnej śmierci Krzysztofa Kowalskiego, absolwenta z 2024 roku, siatkarza pochodzącego z Ostrołęki, wychowanka UKS Olimp…
W żałobie pogrążyli się również amerykańscy znajomi, przyjaciele i współpracownicy Krzysztofa. Emily Reynolds, profesor, która go uczyła, stwierdziła: „Było radością mieć Krzysztofa na zajęciach. Jego pasja do nauki i pozytywne nastawienie były zaraźliwe. Podchodził do wyzwań z determinacją i zawsze starał się podnosić na duchu innych wokół siebie. Będzie nam go bardzo brakowało”.
- Jego wyjątkowe osiągnięcia na boisku i na uczelni są oczywiste, ale relacji, które zbudował ze swoimi kolegami z drużyny, trenerami, profesorami i wieloma przyjaciółmi, nie da się zmierzyć. Przyciągał innych swoją osobowością i uśmiechem. Rozsiewał wiele radości każdemu, kto go poznał. Będzie nam go bardzo brakowało - mówił zastępca rektora Georgetown College, Chris Oliver, cytowany przez stronę uczelni.
Ostatnie pożegnanie śp. Krzysztofa Kowalskiego odbyło się w rodzinnej Ostrołęce, przed świętami Bożego Narodzenia 2025.

Pogrążeni w żałobie bliscy i przyjaciele pożegnali Krzysztofa Kowalskiego - siatkarza Olimpu Ostrołęka, Czarnych Radom i Georgetown College, który odszedł tak niespodziewanie w listopadzie 2024 r.…
A później przekonaliśmy się, że słowa wypowiadane przez amerykańskich przyjaciół śp. Krzysztofa Kowalskiego nie były rzucone na wiatr. Najpierw w marcu 2025 r. zastrzeżony został numer 15, z którym występował zmarły siatkarz.
Ale to nie koniec. Niedawno (w październiku) na terenie kampusu zasadzono drzewo dedykowane pamięci Krzysztofa Kowalskiego. To żywy symbol – drzewo będzie rosło, przypominając o młodym człowieku z Ostrołęki, który przekroczył ocean, by realizować swoje marzenia.
Historia śp. Krzysztofa Kowalskiego pokazuje, jak sport potrafi łączyć ludzi ponad granicami. A w dniu, w którym wspominamy zmarłych, warto spojrzeć w niebo i westchnąć za młodym talentem, którego droga została przerwana zdecydowanie zbyt wcześnie.
Zdjęcia do artykułu: