Mariusz Wach nie spełnił swojego wielkiego snu o zwycięskiej walce o mistrzostwo świata. Polski pięściarz przegrał w Kazaniu z Aleksandrem Powietkinem przez techniczny nokaut w dwunastej rundzie. Dla "Wikinga" była to pierwsza porażka przed czasem w karierze.
Wach od początku walki był wyraźnie gorszy od przeciwnika i nastawiał się głównie na pojedyncze ciosy. Z kolei Powietkin bił niezwykle mocno, nie rezygnował z uderzania seriami i był wyraźnie skuteczniejszy w zadawaniu ciosów. "Wiking" koncentrował się głównie na ciosach lewą ręką, lecz większość prostych uderzeń przeszywała jedynie powietrze. Od połowy walki celem Wacha było jedynie przetrwanie do końca. Prawie się udało...
Prawie, ponieważ po jednym z wielu piekielnie mocnych ciosów Powietkina sędzia przerwał walkę i poprosił do narożnika lekarza. Ten ocenił, że rozcięcie przy oku Wacha jest już zbyt głębokie i walka nie może być kontynuowana. Na zegarze czas zatrzymany został w połowie ostatniej rundy. Było blisko, lecz należy jednoznacznie stwierdzić - Powietkin był o klasę lepszy, a Wach nie miał żadnych szans na zwycięstwo.
Warto odnotować, że w przeszłości Mariusz Wach dwukrotnie walczył w Ostrołęce podczas gal boksu zawodowego. 1 grudnia 2005 roku pokonał na punkty Czecha Tomasa Mrazka, z kolei 3 czerwca 2006 roku w hali im. Arkadiusza Gołasia wypunktował białoruskiego pięściarza Romana Sukoterina. Obecny bilans 36-letniego boksera to 31 zwycięstw i 2 porażki.