Rewanż Energi Ostrołęka z Huraganem Międzyrzec Podlaski śmiało można zaliczyć do największych come-backów w historii ostrołęckiego sportu. Po meczu krótko rozmawialiśmy z trenerem Mateuszem Mielnikiem - o wierze w zwycięstwo, rolach w zespole i... whisky.
Porażka w Międzyrzecu Podlaskim, przegrany pierwszy set w rewanżu, słaby początek złotego seta i skurcze uniemożliwiające grę w decydującej partii Patrykowi Szwaradzkiemu. Rywalizacja z Huraganem wyglądała tak jakby cały czas Enerdze spadały kłody pod nogi. Jednak to biało-czerwoni cieszyli się z efektownej wygranej. Czy były jakieś momenty zwątpienia? - pytamy trenera Mateusza Mielnika.
- Szczerze? Nie było. Bez tej wiary nie ma szans wygrać takich meczów. Oczywiście teraz ktoś może powiedzieć, że wygraliście to tak mówisz, ale naprawdę jeżeli tylko przez moment opuścilibyśmy głowy to nie wygralibyśmy tego meczu - mówi szkoleniowiec ostrołęckiej drużyny i dodaje: - Ten tydzień był bardzo trudny, my to przeżywaliśmy w głowach i zmieniliśmy trochę podejście do tego spotkania, bo kolejne nerwy by nam nie pomogły. Pierwszy set był nerwowy, ale znaleźliśmy w końcu optymalne ustawienie i udało się.
Przez większą część złotego seta drużynie nie mógł pomóc Patryk Szwaradzki. Atakującego Energi sparaliżowały skurcze i to do tego stopnia, że nie mógł o własnych siłach zejść z boiska. Trener Mateusz Mielnik zastosował nietypową zmianę wpuszczając na atak nominalnego przyjmującego Kamila Graczyka. Poskutkowało.
- To jest niewytłumaczalne z jednej strony, a z drugiej to jest konsekwencja tego, że ja nie odsunąłem w tym roku nikogo od grania. Każdy wiedział, że nawet jak ma słabszy moment to go nie skreślę. Nie ma obrażania się ani negatywnych emocji. Oczywiście Łukasz Stojke czy Patryk Walczak mogą być trochę smutni, bo nie dostali szansy, ale są ważną częścią zespołu bo są z nami codziennie na treningu i jeszcze czas ich przyjdzie - mówi Mielnik.
Po meczu przyszedł czas na szaloną radość. Kolejnym rywalem Energi będzie BAS Białystok, ale sobotni wieczór nie był jeszcze czasem na rozmyślanie o drugiej rundzie play-off. - Teraz idę napiję się whisky, potem drugiej i trzeciej. Zasłużyliśmy na to - zakończył trener zespołu z Ostrołęki.
Nasza relacja z meczu Energa - Huragan - tutaj. Zachęcamy także do obejrzenia ostatnich akcji tego spotkania:
Komentarze
Kibic Narwi
brawo, brawo, brawo!
Gość
Można nie lubić siatkówki, ale na tym filmie widać piękno sportu. Dla takich chwil warto żyć. Szacunek panowie z Energi
Zyga
Popieram gościa, ja wole piłke nożną ale po tym filmiku na następnym meczu Energi na pewno bede :) Niesamowite emocje pokazujące nieprzewidywalnosc sportu i dążenie do celu. Gratuluję.
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.