Net Ostrołęka przegrał w Olsztynie z AZS UWM 1:3, a po tym spotkaniu trener Mateusz Mielnik nie mógł być zadowolony zarówno z wyniku, jak i z gry. Po meczu rozmawialiśmy z nim o spotkaniu z Akademikami, ale także o planach na przyszłość.
Olsztyńskie Kortowo tym razem nie było szczęśliwe dla ostrołęckiego zespołu, w barwach którego wystąpiło wielu graczy doskonale znających halę przy ulicy Prawocheńskiego. Tym razem jednak AZS nie dał sobie wydrzeć wygranej.
- Spodziewałem się trudnego meczu, bo nikt przez przypadek nie wygrywa czterech meczów z rzędu na początku sezonu. Zawsze nam się ciężko tu grało, przestrzegałem zespół żeby wyjść agresywnie i nie wyszliśmy agresywnie, mówiłem żeby nie dostosować się do gry Olsztyna, a się dostosowaliśmy. Był chaos na boisku, a my nie odnajdujemy się w takim chaosie – mówi trener Mateusz Mielnik.
Po trzech zwycięstwach przyszedł czas na pierwszą porażkę. Szkoleniowiec ostrołęckiego zespołu przyznaje, że na taką a nie inną sytuację złożyło się wiele czynników.
- Porażka porażką, ale trzeba przyznać, że bardzo słabo graliśmy. Za dużo rzeczy się dzieje w zespole i poza zespołem, które nas rozpraszają i nie możemy złapać rytmu grania, jest to takie szarpane i ciężko to ustabilizować. Gra nie idzie, więc potrzebne są zmiany, a na dzień dzisiejszy zmian ciężko szukać, bo Michał Tomczak wciąż walczy z kontuzją, niektórzy zawodnicy szukają jeszcze optymalnej formy. Nie gramy równo, do tej pory starczyło to na trzy mecze, a dziś mamy zdecydowane zwycięstwo Olsztyna i składam tej drużynie gratulacje, bo zasłużyli na zwycięstwo – dodaje.
Net na początku sezonu boryka się z problemami zdrowotnymi, w meczu z AZS UWM nie zagrał Patryk Szwaradzki, a w stu procentach do gry gotowy nie był też Michał Tomczak. Kiedy będą mogli oni powrócić do gry na pełnych obrotach?
- Nie mam pojęcia. Z Michałem Tomczakiem sprawa ciągnie się już od półtorej miesiąca, z Patrykiem Szwaradzkim od trzech tygodni. Próbujemy tę sprawę załatwić, ale na razie nie ma rezultatów i nie wiem ile to potrwa. Oby jak najkrócej – odpowiada trener Mielnik.
Przed ostrołęckimi siatkarzami kolejny tydzień treningów i mecz przed własną publicznością z Legią Warszawa. Trener Mateusz Mielnik wie co należy robić w takim momencie, w jakim obecnie znajduje się drużyna Netu.
- Trzeba się bić w pierś, trenować i czekać aż się wszyscy wyleczą. Zawsze ciężko pracujemy i tu się nic nie zmieni, póki ja jestem tutaj trenerem. Wierzę w swój zespół, ale z dnia na dzień nikt nie wróci do grania na pełnych obrotach, nawet jak Michał i Patryk wrócą do treningów na sto procent to ich powrót do formy jeszcze trochę potrwa. Takie jest życie, a przecież nie tylko my mamy kontuzje. Cierpliwość i spokój, tego potrzebujemy – kończy.
Komentarze
Gość
Czyli coś siadło w drużynie nie chodzi mi już o wyniki ale chłopaki ci co zostali + 5 nowych chyba nie mogą się dogadać. Na meczach ich radość wygląda niestety sztucznie.
Mirosław
"Kibice, którzy wieszają psy na zespole po jedej porażce są żałośni i nie powinni nazywać się kibicami. Piszę to jako kibic drużyny-rywala Waszego zespołu. Piszecie o atmosferze, a sami ją psujecie tą gównoburzą w komentarzach. Śmieszne jest, że zespół ocenia kibic sukcesu, który widział przedsezonowy turniej i jeden mecz ligowy. Kwadrat się nie cieszy i nie dopinguje? Moze jeszcze ma przynieść serpentyny i wuwuzele... To chyba wasza działka, a zawodnicy mają trenować i grać. Zacznijcie wspierać zespół nie tylko gdy wygrywa, a atmosfera i wyniki przyjdą same. " napisał Olsztyniak pod poprzednim postem. 100% racji!!!
Gość
Ja osobiście nic nie wywieszam bo wiem że chłopaki zaczną grać,ale nie da się ukryć atmosfera w teamie siadła ,a sam trener mówi że chłopaki są rozproszeni.
jan
Na razie dajcie im spokój. Na rozliczenia przyjdzie czas po sezonie.
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.