Wracamy do sprawy, która wstrząsnęła ostrołęckim środowiskiem bokserskim. Zawodnicy Championa Ostrołęka nie pojechali na Mistrzostwa Świata Studentów, a prezes Waldemar Budziłek oskarżył o to prezesa Polskiego Związku Bokserskiego. Mamy odpowiedź prezesa PZB Zbigniewa Górskiego.
Zbigniew Górski przyznaje, że podpisał się pod brakiem zgody na wyjazd ostrołęckich pięściarzy na Mistrzostwa Świata do Tajlandii. Jednak jak zaznacza, nie był to efekt jakiejkolwiek osobistej zemsty, o której mówił Waldemar Budziłek, zarzucając prezesowi także to, że w przeszłości nie pozwolił na jego wyjazd w roli trenera odnowy biologicznej na Mistrzostwa Świata do Kataru.
- Pan Budziłek był zatrudniony jako masażysta w Polskim Związku Bokserskim, gdyż tak chciał trener Zbigniew Raubo. Obecnie w boksie nie ma masażystów, a fizjoterapeuci i na MŚ do Kataru nie pojechał nie dlatego że ja nie chciałem, ale dlatego, że nie życzyli sobie tego zawodnicy - tłumaczy Zbigniew Górski, prezes Polskiego Związku Bokserskiego.
Wróćmy jednak do ostrołęczan. Paweł Żarnoch i Kamil Ziemek po zwycięstwie w Akademickich Mistrzostwach Polski mieli jechać na mistrzostwa globu do Tajlandii. W Ostrołęce trwały przygotowania do wyjazdu, zawodnicy ciężko trenowali, ale kilka dni przed wyjazdem okazało się, że Polski Związek Bokserski nie ujął ich w kadrze na MŚ. Prezes Championa Ostrołęka Waldemar Budziłek przystąpił do ofensywy i oskarżył prezesa PZB Zbigniewa Górskiego. Ten wyjaśnia powody, dlaczego nie zdecydował się wysłać ostrołęckich pięściarzy na mistrzostwa.
- To był ciężki i silny turniej. Do Tajlandii pojechali uznani zawodnicy, wygrali łącznie jedną walkę i przywieźli jeden srebrny medal. Powiem szczerze, że nigdy w życiu nie słyszałem o zawodnikach Championa. Nie znam ich i nie wyrażę zgody by nieznani zawodnicy pojechali na Mistrzostwa Świata. Nie przyjechali na Mistrzostwa Polski, nic nie znaczą w polskim boksie, a mieliby reprezentować kraj na takiej wielkiej imprezie? Jeżeli medal, to musi być po walce, dlatego nie widziałem w kadrze zawodników, co bali się wyzwania na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski. Dzwonił do mnie mój kolega Mieczysław Mierzejewski i prosił mnie bym puścił ich do Tajlandii, jednak odmówiłem, bo to byłby skandal - mówi Górski w rozmowie z naszym portalem.
Prezes Polskiego Związku Bokserskiego na koniec zdecydował się na osobistą refleksję. - Nie żywię urazy do Waldka, życzę mu powodzenia i tego by jak najdalej zaszedł - zakończył. Na tym również i my kończymy zajmowanie się tą sprawą - wysłuchaliśmy obu stron, a ocenę całej sytuacji pozostawiamy naszym czytelnikom.
Chcesz być na bieżąco z wynikami i informacjami sportowymi? Polub nas na Facebooku:
SPORTowa Ostrołęka | Wypromuj również swoją stronę